Reklama

Coetzee o namiętnościach

W „Zapiskach ze złego roku” John Maxwell Coetzee, nie tracąc dystansu do samego siebie, opisuje ostatnią miłość i zbliżającą się śmierć

Publikacja: 24.09.2008 00:44

J.M. Coetzee, Zapiski ze złego roku, przeł. Michał Kłobukowski, Znak, Kraków 2008

J.M. Coetzee, Zapiski ze złego roku, przeł. Michał Kłobukowski, Znak, Kraków 2008

Foto: Rzeczpospolita

Zaskakuje już sam pomysł książki. Notatki o współczesnym świecie autor przeplata z przedstawioną w pierwszej osobie opowieścią o Anyi, której płaci za porządkowanie archiwum, oraz relacją samej sekretarki. Wątki prowadzone są równolegle – także w dosłownym sensie. Górę strony zajmują radykalne poglądy pisarza, występującego jako Senor C, środek – jego zwierzenia o relacjach z sekretarką, dół – historia tej znajomości według Anyi. Coetzee pisze o starciu temperamentów, odmiennych światopoglądów i przyciąganiu się przeciwieństw.

Senor C – najdelikatniej mówiąc – nie przepada za George’em W. Bushem. Mówi o jego „grzesznej pysze”. Zdaniem pisarza prezydent USA „posuwa się do twierdzenia, że nie może popełnić zbrodni, sam bowiem ustanawia prawa określające, co jest, a co nie jest zbrodnią”.

Senor C chwali Harolda Pintera, laureata literackiej Nagrody Nobla z 2005 roku, za przypuszczenie wściekłego ataku na Tony’ego Blaira, zwolennika interwencji w Iraku. Rozważa naturę kapitalizmu. Twierdzi, że wolnego rynku nie stworzył ani Bóg, ani duch historii. „A skoro stworzyliśmy go my, to czy nie możemy go zdemontować, a potem odbudować w dobrotliwej postaci?”. Roztrząsając kwestie wiary – w tym chrześcijańskiej – wchodzi na śliską drogę.

Dla mnie najistotniejsze są krótkie przypowieści o namiętności i śmierci. Pierwsza nawiązuje do wykonanego w Paryżu zdjęcia dwojga zakochanych. Drugą zrodził sen, w którym mężczyznę przeprowadza w zaświaty dziewczyna.

Nad takimi przemyśleniami, nagrywanymi na dyktafon lub zapisywanymi na luźnych kartkach, ma zapanować Anya.

Reklama
Reklama

Coetzee stworzył najkrótszy przewodnik po sobie samym. To precyzyjnie skonstruowana, wciągająca proza

Rozmowy z Senorem C są szczere i nie pozostaną bez wpływu na jej życie. Dziewczyna, nie bez racji, zarzuca pisarzowi, że w jego wywodach, formułowanych w sposób nieznoszący sprzeciwu, wszystko jest „z góry ustalone, skostniałe”. Senor C broni się: „Żyjemy w mrocznych czasach. Nie może pani wymagać, żebym pisał o nich w lekkim stylu”. Anya pyta, dlaczego zamiast poświęcać się wodolejstwu autor nie wyda po prostu kolejnej powieści. Ten wyjaśnia, że dziś nie ma już na to siły: „Żeby napisać powieść, trzeba być jak Atlas, trzymać na własnych barkach cały świat, dźwigać go miesiącami albo i latami, póki jego sprawy same się jakoś nie rozstrzygną”. Anya ripostuje, że ludzi nudzą wywody, chętnie natomiast słuchają tego, kto opowiada zajmującą historię albo przynajmniej dowcip.

Dla jej 40-letniego partnera Senior C to tylko nieudany powieściopisarz, który odpowiedział na ogłoszenie: „Zatrudnimy sędziwego guru. Musi mieć doświadczenie życiowe i mądre słowo na każdą okazję. Pożądana długa siwa broda”.

Coetzee nie traci dystansu do własnej osoby. Ofiarowuje nam prozę precyzyjnie skonstruowaną, napisaną zdyscyplinowanym, oszczędnym stylem i pełną autobiograficznych odniesień. Można ją uznać za najkrótszy przewodnik po życiu i światopoglądzie noblisty.

J.M. Coetzee, Zapiski ze złego roku, przeł. Michał Kłobukowski, Znak, Kraków 2008

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: b.marzec@rp.pl

Zaskakuje już sam pomysł książki. Notatki o współczesnym świecie autor przeplata z przedstawioną w pierwszej osobie opowieścią o Anyi, której płaci za porządkowanie archiwum, oraz relacją samej sekretarki. Wątki prowadzone są równolegle – także w dosłownym sensie. Górę strony zajmują radykalne poglądy pisarza, występującego jako Senor C, środek – jego zwierzenia o relacjach z sekretarką, dół – historia tej znajomości według Anyi. Coetzee pisze o starciu temperamentów, odmiennych światopoglądów i przyciąganiu się przeciwieństw.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Literatura
Ewa Woydyłło i jej szczęśliwa trzynastka
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Literatura
„Zmora” Roberta Małeckiego, czyli zanim zobaczymy Magdę Cielecką jako Kamę Kosowską
Literatura
Noblista László Krasznahorkai, krytyk „gulaszowego komunizmu" i Orbána, lekceważony w Polsce
Literatura
„Nie ma już obywateli świata, bo do tego potrzebny byłby świat, a świata nie ma – są tylko rynki”. Wywiad z László Krasznahorkaiem
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Literatura
Literacka Nagroda Nobla 2025. Poznaliśmy nazwisko laureata
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama