Grupa tych wydawców wbrew wielu trudnościom, niedocenianiu ich pozycji na uczelniach, a także przy niewielkich nakładach finansowych wydaje znaczącą liczbę, i to niezwykle ważnych tytułów. Są oficyny uczelniane, które publikują rocznie 200 tytułów, co pozwala im pod tym względem rywalizować z największymi komercyjnymi wydawnictwami naukowymi.

Wydawcy uczelniani na początku czerwca po raz 15. spotkali się na dorocznej konferencji organizowanej przez Stowarzyszenie Wydawców Szkół Wyższych. Tym razem zebrali się w Bydgoszczy na zaproszenie Wydawnictwa Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Palącym tematem stało się zawieszenie dotacji, jaką tradycyjnie resort nauki i szkolnictwa wyższego udziela na edycję podręczników akademickich. Z powodu oszczędności budżetowych, jakie z niezrozumiałych powodów dotknęły tak newralgiczne sektory, jak kultura, edukacja i nauka, minister wstrzymał dofinansowanie – niewielkie w skali budżetu, bo sięgające raptem kilku milionów złotych – tego niezwykle czułego miejsca w systemie edukacyjnym. Wydawcy akademiccy zapowiadają, że w tym roku nie ukaże się wiele cennych tytułów, mówią też o redukcjach zatrudnienia wśród wykwalifikowanych zespołów redaktorskich. W wyniku tych działań mowa jest także o zmniejszeniu sprzedaży książek, co w konsekwencji spowoduje zmniejszenie kwoty płaconych podatków – może nawet o kwotę wyższą, jak wyliczył jeden z wydawców, od zawieszonej kwoty dotacji. Gdzie więc sens, gdzie logika?