Katharine McMahon nie udało się rozwinąć tematu w wielkie dzieło – „Róża Sewastopola” to opowieść nieco rozdęta, nie w pełni wykorzystująca zarysowane wątki. Popularna brytyjska autorka, która debiutuje u nas tą książką, sięgnęła do bolesnego epizodu w historii imperium - do wojny krymskiej i szarży Lekkiej Brygady z 1854 roku, wymienianej jako najmniej szczytna potyczka królewskiej kawalerii. Co tu dużo gadać – kretyńskie rozkazy głównodowodzącego korpusem lorda Raglana i ślepe posłuszeństwo jego podkomendnych sprawiły, że doborowy oddział konnicy z pełną świadomością poddał się rzezi. Jedna z szalonych bohaterek ginie, uparcie pomagając rannym żołnierzom, druga ledwie uchodzi z życiem.
Ale wojenna ekspedycja jest tylko tłem – Katharine McMahon posłużyła się tym historycznym wydarzeniem, by pokazać „alternatywny świat ukryty pod powłoką wiktoriańskiej Anglii”, jak sama mówi. Był to czas rozwoju nauki, wynalazków technicznych, zdobyczy medycyny, odkryć geograficznych i przemian społecznych – wszystko w uparcie trzymającym się podziału na klasy, pruderyjnym i obłudnym społeczeństwie. Pytana przeze mnie, dlaczego zdecydowała się wybrać dla powieści okres wiktoriański, dobrze udokumentowany, nie pozwalający na zbytnią konfabulację, autorka odparła: – To czasy niezbyt odległe, które wpłynęły na kształt i rozwój ostatniego stulecia. Są nam bliskie ze względu na przodków. Pamiętam moją babkę, jej zachowanie i sposób myślenia. Pracowała w biurze, ale urodziła się w epoce królowej Wiktorii. Spodziewała się, że zostanie wzorową panią domu, tego zresztą od niej oczekiwano. Mariella, jedna z moich bohaterek, w pewien sposób ją przypomina.
[srodtytul]Sanitariuszki i sufrażystki [/srodtytul]
Prawdę mówiąc, dobrze ułożona Mariella, której jedyną umiejętnością jest perfekcyjnie opanowane szycie i haftowanie, niezbyt przekonuje jako bohaterska siostra miłosierdzia pośród dziesiątkowanych cholerą żołnierzy na Krymie. Rose, jej przyjaciółka, przygotowywała się do roli wolontariuszki odwiedzając londyńskie szpitale i podpatrując lekarzy w akcji. Autorka broni jednak sposobu, w jaki przedstawiła obie dziewczyny: – Listy i dzienniki z tego okresu, zostawione przez Florence Nightingale i sanitariuszki pracujące z nią w szpitalach polowych, wyraźnie mówią o przerażeniu tym, co zastały na Krymie. A przecież jechały tam, bo wydawało im się, że wiedzą, czego mogą oczekiwać. Zaś talent Marielli był wyjątkowo przydatny – dodaje. – Maszynę do szycia wynaleziono dopiero po wojnie krymskiej, dlatego kazałam jej niemal bez przerwy coś dziergać, zszywać, naprawiać i łatać.
Akcja powieści przenosi czytelnika z Londynu do Szkocji, z Włoch do Rosji. Krnąbrna Rose gotowa jest walczyć ze wszystkimi, byle osiągnąć cel: chce studiować medycynę. Ambicje potulnej Marielli są skromniejsze: mąż, dom, rodzina. McMahon opisując perypetie dziewczyn ujawnia ten „alternatywny świat” protestów i kontestacji: sufrażystki walczą o prawa kobiet w całkowicie zdominowanym przez mężczyzn społeczeństwie; kształceni na kontynencie lekarze próbują przełamać opór akademików; frontowi oficerowie burzą się przeciw decyzjom podejmowanym przez dowódców siedzących w gabinetach. – Uwielbiam brytyjską historię – przyznaje Katharine McMahon. – Ale nie znaczy to, że chcę pokazywać nas tylko jako zwycięzców. Interesują mnie zawirowania, szczegóły, złe decyzje.