Ubolewając, że prozę niszczą nowe i coraz bardziej skomplikowane techniki narracyjne, w ostatnich dziełach – „Powolności”, „Tożsamości” i „Niewiedzy” – czeski pisarz sam ich używał. Robił wrażenie sparaliżowanego nadmiarem wiedzy o uprawianym gatunku.
Coraz bardziej stawał się teoretykiem literatury. Nie wierząc w tradycyjne formy, starał się zaintrygować czytelnika tajnikami eksperymentu formalnego. Tak jakby podawał przepis na przesadnie wyrafinowany tort, którego i tak nikt nie jest w stanie docenić, a co dopiero upiec.
Autotematyzmowi książek towarzyszyły eseje „Sztuka powieści” i „Zdradzone testamenty”. Pisarz wyrażał w nich podziw dla nieskrępowanej twórczej fantazji Rabelais’ego. „Spotkanie” kontynuuje ten wątek.
Nowy tom jest jednak słabszy od poprzednich, nie stanowi bowiem spójnej kompozycji. To zbiór tekstów zebranych, w większości już opublikowanych.
Największą wartość ma „Brutalny gest malarza: o Francisie Baconie”. Zrodził się z przedmowy do albumu z autoportretami malarza, uznanej przez Kunderę za jeden z nielicznych tekstów, „w których mógł siebie rozpoznać”.