Komiks Sprawy rodzinne i inne historie Willa Eisnera

„Sprawa rodzinna i inne historie” Willa Eisnera to trzy opowieści w jednym tomie. Edycja z serii Mistrzowie Komiksu

Publikacja: 17.05.2011 12:04

Komiks Sprawy rodzinne i inne historie Willa Eisnera

Foto: ROL

Oto mistrz: Will Eisner, dziecko Bronksu i żydowskich emigrantów osiadłych w Ameryce. Ponad 60 lat tworzył komiksy i nowele graficzne; zmarł sześć lat temu, w wieku 87 lat. Jeszcze za życia spotkał go nie byle honor: użyczył nazwiska najbardziej prestiżowej nagrodzie w dziedzinie komiksu. Eisnery to Oscary komiksu.

Na czym polegała klasa tego rysownika? Był jak paparazzo, wścibski, demaskujący. Swoje postaci genialnie charakteryzował kreską. A już całkowicie obnażał ich w scenach, w których pod wpływem emocji nie panują nad gestem, pozą, grymasem.

Bez złudzeń

„Sprawa rodzinna …” to grube tomiszcze złożone z trzech osobnych fabuł. Odmiennych w klimacie, sposobie narracji, długości; spójnych w spojrzeniu autora na życie, na bliźnich.

Eisner nie ma złudzeń: człowiek to istota raczej zła, amoralna, niemądra. Jeśli jakimś cudem robi coś dobrego, mamy do czynienia z ingerencją sił wyższych. O takich to właśnie niepojętych rozumem zdarzeniach traktuje środkowa część zestawu „Drobne cuda”.

Zestaw miniatur łączących specyficzny żydowski humor z filozoficznym podejściem do rzeczywistości. Nastrój jak z filmów braci Cohen przemieszanych ze szmoncesami i wspomnieniami autora z dzieciństwa.

Mój faworyt to „Wyjątkowa obrączka ślubna”. Oto dwie owdowiałe matki aranżują małżeństwo swoich niepełnosprawnych latorośli. Córka jednej z nich jest ładna, lecz głuchoniema; syn drugiej mądry, ale kuternoga. Dla tej pary mariaż staje się wybawieniem od samotności, lekarstwem na rany psychiczne. Niespodziewanie, dziewczyna odzyskuje słuch, zarazem pewność siebie. Ale kiedy decyduje się rzucić brzydkiego, kulawego męża – trach! – traci wzrok. Tragedia? Nie, fart: para znów się schodzi. Tym razem na zawsze. Nieszczęście przeobraża się w szczęście, którego wszyscy im zazdroszczą. Bo w międzyludzkich rozrachunkach minusowe wartości mogą złożyć się na wynik dodatni…

Tatuś ma za swoje

Tytułowa „Sprawa rodzinna” ma sporo odpowiedników w literaturze, dramacie, filmie. To jak Faulkner, Altman, Miller i Williams razem wzięci. Seniorowi rodu strzela dziewięćdziesiątka; córka skrzykuje rodzinę na urodzinową fetę. Pod tym pretekstem, po latach niewidzenia, spotyka się pięcioro rodzeństwa oraz ich potomstwo. Ale prawdziwy cel, to rozdysponowanie schedy po jubilacie, kiedy ten odejdzie w zaświaty.

Dorosłe dzieci nie mają możliwości (czytaj: ochoty) zająć się zniedołężniałym ojcem; planują oddanie go do domu starców. Cynicznie, z troską wyłącznie o własny interes. Co sprawiło, że są wyzute z wyższych uczuć? Eisner zamiast odpowiedzi, sięga po retrospekcję. Okazuje się – nie ma niewinnych, tatuś też ma swoje za uszami. Każdego z „dzieci” coś zraniło, rozczarowało, wypaczyło; żadne nie miało siły rozliczyć się ze złymi doświadczeniami. I nawet w obliczu śmierci ojca pozostają tragicznie niedojrzali…

Kosmos w polityce

Zamykające tom „Życie na obcej planecie” jest najstarszą z opowieści, z przełomu lat 70. i 80. Zaczyna się jak powieść sf: do stacji badań obiektów kosmicznych dociera sygnał radiowy uznany za znak od innej cywilizacji. Choć nikt nie rozumie treści komunikatu, wywołuje on lawinę działań…

Rzecz dzieję się za czasów zimnej wojny pomiędzy blokiem socjalistycznym a państwami kapitalistycznymi, między ZSRR a USA. wyścig zbrojeń splata się z wyścigiem o podbój przestrzeni międzyplanetarnej. Wydanie w sam raz na 50. rocznicę lotu Gagarina, którą obchodziliśmy w kwietniu tego roku.

„Życie… ” zawiera mnóstwo aluzji do ówczesnych realiów. Pojawiają się w niej postaci wzorowane na rzeczywistych przywódcach państw (Nixon, Idi Amin lub Bokassa), a także bohaterach słynnych filmów (Bond, Ojciec Chrzestny). Wszystko tu zostało zmiksowane, przemieszane, sparodiowane. Zimnowojenne szpiegostwo, afera Watergate, wojna w Wietnamie, dyktatury afrykańskie, korupcja w rządach, włoska mafia, hipisowskie komuny, filozofia new age.

W piekle głupoty i amoralności pojawia się jeden sprawiedliwy. Nie, nie Jezus Chrystus. Bludd (czytaj: blad, jak krew) jest typowo amerykańskim produktem. Uczony osiłek o aparycji Roberta Redforda zmutowanego ze Schwarzeneggerem i Supermanem, heros o wrażliwej duszy i czułym sercu, zakochany w Nadii, radzieckiej super-szpiegu.

Totalny pastisz, który bawi, daje do myślenia i – niestety – pozbawia nadziei na lepszy, mądrzejszy świat. Chyba, że w kosmosie…

Sprawa rodzinna i inne historie

Tłum. Tomasz Sidorkiewicz

Wyd. Egmont Polska, Warszawa 2011

 

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski