Literackie zabawy w kowbojów

Klasyczny western umarł, ale powieść „Bracia Sisters" to dowód, że Dziki Zachód wciąż inspiruje twórców - pisze Marcin Kube

Aktualizacja: 05.02.2013 09:56 Publikacja: 05.02.2013 09:48

Książka Patricka deWitta trafi do księgarń w tym tygodniu

Książka Patricka deWitta trafi do księgarń w tym tygodniu

Foto: materiały prasowe

Zobacz też - Seriale, czyli rewolwerowcy na małym ekranie

Wbrew pozorom powieść urodzonego w Kanadzie

Patricka deWitta

nie jest książką o Dzikim Zachodzie. To rzecz o naszym wyobrażeniu Ameryki z tamtych lat. 37-letni pisarz w swojej drugiej powieści nie rekonstruuje szczegółowo XIX-wiecznej gorączki złota. Jak sam przyznaje, nie czytał wielu książek historycznych i naukowych na ten temat.

Zobacz na Empik.rp.pl


„Bracia Sisters" to postmodernistyczna gra ze stereotypami przez lata gromadzonymi wokół estetyki westernu. Dobrze portretuje to scena pojedynku rewolwerowców. Nie przypomina pełnych napięcia starć „W samo południe". To nieefektowna uliczna egzekucja, pokłosie bezsensownej dumy. W dodatku zgromadzona publiczność przypomina średniowiecznych mieszczan z perwersyjną ciekawością przyglądających się publicznym torturom.

Zobacz galerię zdjęć

Głównymi bohaterami są tytułowi bracia, zabójcy z Oregonu. Cyniczny krętacz Charlie i nieco mniej rozgarnięty Eli o mentalności nastolatka, który jest narratorem powieści. Eliemu żal jego kalekiego konia, co chwila zakochuje się w świeżo poznanych kobietach (zazwyczaj o nie najlepszej reputacji). Wścieka się na dominującego brata,  marzy o życiowej stabilizacji i  porzuceniu dotychczasowego zajęcia. Jest podatny na nowinki techniczne – wszystkim zachwala wynalazek szczotki i pasty do zębów. Nie przeszkadza mu to jednak zabijać przypadkowych ludzi.

Powieść zaczyna się, gdy wyruszają do San Francisco, by wykonać kolejne zlecenie. Mają zabić Hermanna Kermita Warma, który miał okraść ich mocodawcę – wszechwładnego Komodora.

Ładunek przemocy w „Braciach Sisters" może budzić skojarzenia z ostatnim filmem Tarantino o wyzwolonym niewolniku „Django", ale bliższy jest tu inny trop. Wyrafinowany humor i dystans do konwencji plasuje „Braci Sisters" w jednym przedziale z „Prawdziwym męstwem" braci Coen. W tamtym obrazie absurdalne żarty, podawane przez twórców z kamienną twarzą, rozsadzały fabułę tradycyjnego westernu. Podobnie jest u deWitta. Dialogi są znakomite – pełno w nich sytuacyjnego humoru i celnych obserwacji obyczajowych.

Krytyk „Los Angeles Times" stwierdził, że taką powieść mógłby napisać Cormac McCarthy, gdyby miał poczucie humoru. To efektowne stwierdzenie, ale dosyć wątpliwe. Proza McCarthy'ego stoi po drugiej stronie literackiego bieguna – surowa w swej formie, poruszająca kwestie ostateczne. A jeżeli się do czegoś odwołuje, to zazwyczaj do symboliki biblijnej.

Zobacz zwiastun książki Bracia Sisters

Książka deWitta stanowi jej popkulturowy rewers. Zróżnicowanie dwóch literackich światów widać w scenie, gdy Eli i Charlie spotykają na swojej drodze nastoletniego sierotę, figurę tak bardzo lubianą przez McCarthy'ego. U deWitta chłopak jednak nie przypomina nastoletnich traperów, znających gorzki smak samotności i zabójstwa – bezimiennego Dzieciaka z „Krwawego Południka" czy Billy'ego Parhama z „Przeprawy". To tylko zagubiony nastolatek, kolejna niewinna ofiara gorączki złota, a jej obecność dostarcza komicznych sytuacji.

Gdy w 1992 r. Clint Eastwood nakręcił swój oscarowy antywestern „Bez przebaczenia", wszyscy myśleli, że więcej z tej estetyki się już nie da wycisnąć. Okazuje się, że to był pozorny zmierzch gatunku, bo Dziki Zachód już od paru lat przeżywa swoje odrodzenie.

Ogromną popularnością cieszą się kowbojskie seriale jak choćby trzyodcinkowa produkcja telewizyjna „Hatfields & McCoys" z Kevinem Costnerem w roli głównej. Rok temu oglądaliśmy też filmowy mash-up (mieszankę diametralnie odimiennych gatunków) Johna Favreau o znaczącym tytule „Kowboje i obcy", gdzie Daniel Craig walczył przy użyciu rewolweru i lassa z kosmitami.

Szykuje się także filmowa wersja „Braci Sisters". Prawa do ekranizacji zakupił amerykański aktor John C. Reilly, który planuje zagrać rolę Eliego. Bez przesady można zatem zdementować pogłoski o śmierci westernu. Choć bez wątpienia wygląda on nieco inaczej niż klasyczne opowieści w stylu Johna Forda.

Seriale

Rewolwerowcy na małym ekranie

Deadwood (2004–2006)

Studium powstawania miasta, od nędznej osady pełnej przestępców do prężnego ośrodka z infrastrukturą, handlem i sądownictwem. Serial HBO pokazywany w Polsce był głośny za sprawą wulgarnego języka, którego w takiej dawce w telewizji jeszcze nie było.

Justified: Bez przebaczenia (od 2010)

Dziki Zachód współcześnie. Kontrowersyjne metody pracy szeryfa Raylana Givensa w stylu Brudnego Harry'ego nie podobają się obywatelom ani przełożonym. U nas emitowany przez AXN.

Hell on Wheels (od 2011)

Akcja serialu rozpoczyna się w 1865 r. Po zakończeniu wojny secesyjnej poszukujący zabójców swojej rodziny żołnierz Południa trafia na budowę pierwszej kolei transkontynentalnej. Od lutego pokazywany w Polsce przez kanał Sundance Channel.

Hatfields & McCoys. Wojna klanów (2012)

Trzyodcinkowy miniserial ze zdjęciami polskiego operatora Artura Reinharta. Dwóch przyjaciół powraca z wojny secesyjnej. Pokój jednak nie służy stosunkom sąsiedzkim. Spór pomiędzy ich rodzinami zmienia się w krwawą vendettę. W rolach głównych Kevin Costner i Bill Paxton. Wielki przebój w USA. Wyświetlany w styczniu na AXN.

Zobacz też - Seriale, czyli rewolwerowcy na małym ekranie

Wbrew pozorom powieść urodzonego w Kanadzie

Pozostało 98% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski