– Moją bibliotekę buduję zachłannie – mówi Grażyna Kulczyk. Kiedy pomimo sprawnie funkcjonujących firm kurierskich, połowę mojego bagażu każdorazowo zaczęły zabierać książki z Ursus Books, wyjątkowej księgarni na Madison Avenue w Nowym Jorku i Buchhandlung Walther Koenig z Kolonii, pomyślałam, że może źródło ich pozyskiwania przybliżyć – opowiada kolekcjonerka i promotorka sztuki. Chciałam, by drzemiącą w nas potrzebę posiadania pięknego przedmiotu można było zrealizować przez pięknie wydaną książkę. Kiedy spotkałam się z Honzą Zamojskim wiedziałam, że jestem bliska zrealizowania tego pomysłu – dodaje.
A ten poznański artysta i wydawca, myśląc o rozbudowaniu swojego wydawnictwa Morava, zwrócił się o pomoc do Grażyny Kulczyk. Po wielu rozmowach, stwierdzili wspólnie, że lepiej założyć nowe wydawnictwo niż reanimować stare. Założyli artystyczno-literacko-biznesowy tandem – Wydawnictwo Mundin. – Mogę nareszcie realizować mnóstwo pomysłów książkowych, których nie byłem w stanie sam wcześniej dokończyć. Wspólnie z Grażyną Kulczyk decydujemy o tym, jakie tytuły i w jakiej formie będziemy wydawać – wyjaśnia Zamojski.
Zgodnie podkreślają, że Mundin na dłuższą metę powinien być rentowny. Ona chce stosować swoją sprawdzoną w innych projektach zasadę 50/50, czyli połowa sztuki i połowa biznesu. – W Mundinie 50/50 to również 50 proc. Honzy, 50 – Grażyny Kulczyk. Czuję to szczególnie podczas naszych roboczych spotkań. Tworzymy wydawniczy duet – mówi. Zamojski chce wykorzystać zdobywane przez lata doświadczenie na rynku wydawniczym. – Znam się na tym. Obserwuję trendy, dobrze orientuję się również w zagranicznym rynku wydawniczym, a przecież chcemy się na nim pojawić. Dlatego, część tytułów wydawana będzie w dwóch wersjach językowych – polskiej i angielskiej.
Książka artystyczna
Nowe wydawnictwo postawiło sobie za cel podniesienie rangi książki, by znów traktowano ją jako rarytas, przedmiot pożądania, by każdy, kto ją kupi poczuł, że zainwestował w coś wartościowego. – Nie chcemy przesadzać z cenami detalicznymi książek, dlatego staramy się minimalizować wydatki na produkcję, ale nie kosztem dobrej jakości i oryginalności – mówi Katarzyna Rosicka, dyrektor wykonawczy w wydawnictwie. – Książki artystyczne mają i będą miały się dobrze, małe niszowe wydawnictwa są w stanie zaproponować ciekawsze tytuły niż molochy nastawione tylko i wyłącznie na ilość.
Głównym filarem Mundin będą tzw. artist books, w których forma książki jest równie ważna co treść. Pierwszym artbookiem będzie książka „Disassembly" Bownika, artysty z warszawskiej Galerii Starter, kolejnymi – książki Pauliny Ołowskiej czy Piotra Rypsona. – Dajemy twórcom artbooków dużą swobodę twórczą i wspieramy w realizowaniu ich pomysłów – mówi Honza Zamojski.