Do Białoszewskiego przylgnęło określenie „poeta osobny”. Organizatorzy urodzinowej wystawy zapowiadają nowe spojrzenia na artystę, co sygnalizują już w jej tytule „Białoszewski nieosobny”. Budują opowieść o sieci artystycznych inspiracji i relacjach Białoszewskiego z wieloma twórcami działającymi w Warszawie w latach 40., 50. i 60. XX wieku, bo jak przekonują, jego twórczość zawsze wyrastała z „potrzeby wspólnoty, istnienia poprzez ludzi”.
- Białoszewski został ukazany jako jeden z członków powojennych niezależnych grup twórczych, a nie postać centralna i „osobna” – podkreśla Agnieszka Karpowicz, współkuratorka pokazu (razem z Magdaleną Staroszczyk).
Czytaj więcej
Z topoli, którą codziennie oglądał Miron Białoszewski wyrzeźbiono ławkę dla poety. W niedzielę uroczyste odsłonięcie tej nietypowej rzeźby.
Muzeum Woli z jednej strony przypomina jego relacje i źródła inspiracji, wynikające z kontaktów z przedstawicielami różnorodnych alternatywnych grup artystycznych, a z drugiej przywraca pamięć o nieraz zapominanych artystkach i artystach, m.in. Bogusławie Choińskim, Stanisławie Swenie Czachorowskim, Ludwiku Heringu, Ludmile Murawskiej, Leszku Solińskim, Lechu Emfazym Stefańskim.
Pokaz skupia się głównie na działalności performatywno-teatralnej Białoszewskiego, zaczynając od jego zaangażowania w tajny teatr okupacyjny, zapoczątkowany przez Stanisława Swena Czachorowskiego, a tuż po wojnie - w grupach artystycznych spotykających się w Kobyłce (u Swena Czachorowskiego) i w Zielonce (u Bogusława Choińskiego).