Reklama

Nobel dla Boba Dylana. Radość i wątpliwości

Jak w Sztokholmie dyskutowano po ogłoszeniu Boba Dylana laureatem literackiego Nobla 2016.

Aktualizacja: 13.10.2016 19:14 Publikacja: 13.10.2016 19:09

Nobel dla Boba Dylana. Radość i wątpliwości

Foto: AFP

Werdykt spotkał się z oklaskami i spontaniczną radością na Sali Giełdy, gdzie tradycyjnie co roku ogłaszana jest decyzja Szwedzkiej Akademii.
- Jury nie było jednomyślne w wyborze tegorocznego laureata, ale mimo wszystko zgodne. Nadszedł czas na przewartościowanie nagrody – powiedziała grupce dziennikarzy Sara Danius, stały Sekretarz Szwedzkiej Akademii. Danius wyznała, że nie pamięta, pod jakim kodem w kuluarowych dyskusjach o Noblu figurował Dylan, ale był to chyba „Pelle”.

Gdy rozmawiała z dziennikarzami, amerykański muzyk jeszcze nie wiedział o uhonorowaniu go najbardziej prestiżowym laurem świata kultury. – Akademia zadzwoni do niego później – oznajmiła Sara Danius. Werdykt uzupełniła komentarzem: – Bob Dylan to wybitny poeta kontynuujący anglosaską tradycję poetycką, która rozpoczyna się na Miltonie i Blake’u. Ucieleśnia także tradycję literatury ustnej, co czyni z niego szczególnie interesującą postać.

O repertuarze Boba Dylana szwedzka Sekretarz mówiła długo i obszernie: – Dylan odwołuje się do Biblii, sięga do francuskiej poezji Paula Verlaine’a, Arthura Rimbaud, przywołuje pieśni ludowe z Appalachów oraz tradycję amerykańskiej muzyki korzeni, folku i bluesa. On to wszystko sformułował na nowo.

- Amerykanin najpierw komponował muzykę, a następnie teksty do swoich piosenek, można go jednak z wielkim powodzeniem czytać, tak jak się czyta poetę — tak uzasadniała werdykt Akademii jej Sekretarz.

Sara Danius mówi, że prywatnie jej ulubionym albumem jest „Blonde on Blonde”, która zawiera wiele klasycznych utworów. – Kiedy byłam młodsza, to słyszałam w jego piosenkach przede wszystkim rock'n'rolla. Teraz jestem w stanie odróżniać muzyczne różnice, poszczególne instrumenty, czy wychwycić wpływy bluesa — wyznała.

Reklama
Reklama

W pewnym momencie między dziennikarzami rozpoczęła się dyskusja na temat werdyktu. Svante Weyler, wydawca i ekspert od spraw noblowskich z telewizyjnej redakcji „Kulturnyheterna” zauważył: – To niesamowicie dobre utwory, które mi towarzyszą całe życie. Jednak nie wiem, czy stanowią dobrą poezję. 99 procent z nich niejako rozpada się, gdy czytamy je na papierze...

Na to odpowiedziała mu jego redakcyjna koleżanka Ulrika Milles, krytyk literacki i dziennikarka: – Jestem bardzo zaskoczona, ale to znaczy, że nadeszły czasy, w których rozbijamy wszelkie bariery i hierarchie wartości. Żyjemy w czasach, w których literatura jest rozumiana zupełnie inaczej.

Literatura
Tajemnica tajemnic współpracy Soni Dragi z Danem Brownem i „Kodu da Vinci" w Polsce
Literatura
Musk, padlinożercy i pariasi. Wykład noblowski Krasznahorkaia o nadziei i buncie
Literatura
„Męska rzecz", czyli książkowy hit nie tylko dla facetów i twardzieli
Literatura
Azja w polskich księgarniach: boom, stereotypy i „comfort books”
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Literatura
Wojciech Gunia: „Im więcej racjonalności, tym głębszy cień”
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama