Jak wielu południowoamerykańskich intelektualistów w młodości Llosa wspierał Fidela Castro, przywódcę rewolucji komunistycznej na Kubie, a konspirację przeciwko dyktaturze Manuela Odria opisał w „Rozmowach w katedrze".
Gdy na zaproszenie Octavia Paza w 1990 roku pojechał do Meksyku na konferencję w stulecie niepodległości kraju, wypalił do kamer, że państwo rządzone od wieku przez Partię Rewolucyjno-Instytucjonalną jest... „dyktaturą doskonałą". Równie bezwzględny był wobec dyktatora Dominikany Rafaello Leonidasa Trujillo, którego brutalne rządy opisał w „Święcie kozła". Llosa wie, o czym pisze, bo jest najbardziej utytułowanym autorem wśród dziennikarzy. Na początku kariery redagował kronikę kryminalną, a i później pozostał żurnalistą.
W „Dzielnicy występku" pomija wielki skandal łapówkarski, który stał się powodem utraty władzy przez Fujimoriego po dekadzie makabrycznych rządów. Nie pisze wprost o szwadronach śmierci i kilkudziesięciu zamordowanych opozycjonistach, co przyniosło Fujimoriemu karę 25 lat więzienia. Dyktator na kartach powieści się nie pojawia, ale naturę jego despotycznych rządów dobrze charakteryzuje demoniczna postać Doktora, szefa tajnej policji.
Można się w nim dopatrzyć cech Vladimira Montesinosa, któremu udowodniono szantaż oraz korumpowanie dziennikarzy i opozycjonistów, co potwierdziło 700 nagrań, dokonanych zresztą przez niego samego. Był też zamieszany w handel narkotykami, uzyskując na walkę z nim pieniądze od CIA. Obecnie przebywa w więzieniu. Zaskarbił sobie względy Fujimoriego, chowając do sejfu dokumenty świadczące o jego urodzeniu w Japonii. Mogłyby one zamknąć mu drogę do udziału w wyborach prezydenckich.
Polityczne thrillery są niczym na tle rzeczywistości, bo „Dzielnica występku" ukazała się w marcu 2016 roku, kiedy w wyborach prezydenckich startowała córka Alberto Fujimoriego – Keiko. Rywalizowała z Pedro Pablo Kuczyńskim Godardem, kuzynem reżysera Jeana-Paula Godarda, o polsko-żydowskich korzeniach z okolic Poznania. Llosa poparł Kuczyńskiego i uderzył w klan Fujimorich również w książce. Keiko przegrała tylko o 0,25 proc. głosów.
– Rząd używał dziennikarzy do niszczenia opozycji, której członkowie byli dyskredytowani jako homoseksualiści, lubieżnicy lub pedofile – mówił Llosa „New York Timesowi". – To była skuteczna metoda na terror w Peru, bo nikt nie chciał się znaleźć w centrum skandalu. To było straszne, bo seks ma dla ludzi działanie kompensujące, pozwalał zapomnieć o codziennym zagrożeniu. Przecież można było być zabitym, nie wiedząc, kto to uczynił: terroryści, rząd czy kryminaliści.