Plac, który był całym światem

Pełen smakowitych realiów obraz dojrzewania w PRL-u, rockowe fascynacje rockiem i pierwsze doznania erotyczne składają się na świetnie skrojoną opowieść.

Aktualizacja: 26.08.2021 20:37 Publikacja: 26.08.2021 18:12

Daniel Wyszogrodzki PLAC LEŃskiego Wydawnictwo Marginesy 2021

Daniel Wyszogrodzki PLAC LEŃskiego Wydawnictwo Marginesy 2021

Foto: materiały prasowe

Należę do pokolenia Danka, bohatera książki Daniela Wyszogrodzkiego, a ponadto dorastałem kilka ulic dalej od tytułowego placu Leńskiego, na którym on się wychowywał. Moja matka, tak jak babcia Danka, wybierając się na zakupy do centrum Warszawy za Wisłę, też mówiła, że jedzie „do miasta". I Danek, i ja jesteśmy bowiem dziećmi Pragi...

Kiedy jednak moja matka szła na ulicę Targową do największego w okolicy sklepu z butami, mówiła, że idzie „do Baty", bo ta firma sprzedawała tam przed wojną swoje obuwie. Mieszkańcy z placu Leńskiego o tym nie wiedzieli, tzw. Pragę 2 zbudowano w latach 50., dla tych, których nowa socjalistyczna rzeczywistość sprowadziła do Warszawy. Umieszczano tam także tych, jak dziadkowie Danka, którzy potracili majątki i wśród przedstawicieli nowej klasy mieli zapomnieć o swojej przeszłości. Na jednych i na drugich my, mieszkańcy starej Pragi, patrzyliśmy z wyższością.

Owe niedostrzegalne dla ludzi z zewnątrz różnice dzieliły centrum Pragi widzi również Danek. Jest to wszakże jeden z wielu wątków „Placu Leńskiego". Cała książka jest przede wszystkim rodzajem powieści inicjacyjnej, pozwala obserwować Danka od wczesnego dzieciństwa aż do momentu, gdy rozpoczyna naukę w liceum. Danek wchodzi w dorosłe życie prywatne, ale też poznaje rzeczywistość PRL-u.

Narracja składa się z drobnych epizodów, niemających bezpośredniego związku ze sobą. Całość tworzy jednak obraz dwóch dekad – gomułkowskiej i gierkowskiej – z licznym odniesieniami do czasów wcześniejszych, których bohater nie doświadczył.

Powstał niesłychanie wierny opis życia codziennego tamtych czasów, drobiazgowy, niemal reporterski realizm łączy się tu ironiczną, dowcipną reakcją bohatera. Całość jest kreacją literacką, żaden jednak wykorzystany w niej szczegół nie jest wytworem wyobraźni autora.

Dla pokolenia urodzonego u schyłku XX wieku lub jeszcze później „Plac Leńskiego" to jednak powieść historyczna. Pozwala zrozumieć, jak bardzo zmieniło się nasze życie. Nie ma już dwupiętrowych osiedlowych księgarni, do których mały Danek wybrał się po płytę Beatlesów, wzbudzając zdziwienie sprzedawczyni. Nie ma magnetofonów szpulowych, przedmiotu pożądania, umożliwiających nagrywane „Muzycznej poczty UKF" radiowej Trójki, najlepszego źródła kontaktu z muzyką rockową. Nikt już nie zaczytuje się w przygodach Tomka, a filmów wyświetlanych w kinach nie klasyfikuje ze względu na szansę obejrzenia choćby częściowo rozebranej kobiety.

Kolejnym atutem „Placu Leńskiego" jest szczerość. Autor prawdziwie i umiejętnie pokazuje etapy dojrzewania, kiedy to chłopiec zaczyna stawać się mężczyzną.

Jest więc scena, gdy ojciec, lekarz, chce uświadomić syna i szuka odpowiednich rysunków w encyklopedii anatomicznej, a Danek ma ochotę podpowiedzieć odpowiednią stronę, bo wszystkie pożądane ilustracje z kolegami znacznie wcześniej obejrzał. I są jakże ważne pierwsze doznania uczuciowe i erotyczne, które zostają w każdym na całe życie.

W tych wątkach „Plac Leńskiego" ma też wartość uniwersalną, ponadczasową. Kilka dekad później od tych opisanych przez Wyszogrodzkiego, w dzisiejszej szkole najważniejszym partnerem do takich rozmów są nadal koledzy.

Należę do pokolenia Danka, bohatera książki Daniela Wyszogrodzkiego, a ponadto dorastałem kilka ulic dalej od tytułowego placu Leńskiego, na którym on się wychowywał. Moja matka, tak jak babcia Danka, wybierając się na zakupy do centrum Warszawy za Wisłę, też mówiła, że jedzie „do miasta". I Danek, i ja jesteśmy bowiem dziećmi Pragi...

Kiedy jednak moja matka szła na ulicę Targową do największego w okolicy sklepu z butami, mówiła, że idzie „do Baty", bo ta firma sprzedawała tam przed wojną swoje obuwie. Mieszkańcy z placu Leńskiego o tym nie wiedzieli, tzw. Pragę 2 zbudowano w latach 50., dla tych, których nowa socjalistyczna rzeczywistość sprowadziła do Warszawy. Umieszczano tam także tych, jak dziadkowie Danka, którzy potracili majątki i wśród przedstawicieli nowej klasy mieli zapomnieć o swojej przeszłości. Na jednych i na drugich my, mieszkańcy starej Pragi, patrzyliśmy z wyższością.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Dzień Książki. Autobiografia Nawalnego, nowe powieści Twardocha i Krajewskiego
Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki