"Najlepszy trener na świecie". Opowiem to po gmochowemu

Nietypowa to książka sportowa, którą na tylnej okładce reklamują zarówno piłkarz Zbigniew Boniek („Sympatyczna postać polskiej piłki nożnej trochę rozlicza się w tym wywiadzie z własną przeszłością"), jak i prozaik Jerzy Pilch („Przeczytałem jednym tchem"), a nawet powieściopisarka Katarzyna Bonda („To łotrzykowska opowieść pierwsza klasa"). Siła promocji czy może faktycznie otrzymaliśmy wywiad rzekę, który łączy czytelników ponad wszelkimi podziałami?

Aktualizacja: 30.06.2018 11:32 Publikacja: 30.06.2018 00:01

"Najlepszy trener na świecie". Opowiem to po gmochowemu

Foto: Archiwum

Bohatera książki przedstawiać nie trzeba. Jacka Gmocha zna każdy, niezależnie od tego, czy interesuje się piłką nożną. Nie ma bowiem drugiego takiego trenera, którego traktuje się jak doświadczonego profesjonalistę, a jednocześnie jako barwnego oryginała ze skłonnością do kreślenia w pomeczowych studiach niezrozumiałych wykresów mających przedstawiać analizę boiskowych sytuacji.

Jednak przypomnijmy: selekcjoner reprezentacji Polski z lat 1976–1978 swą piłkarską karierę zaczynał podobnie jak Robert Lewandowski w Zniczu Pruszków, gdzie grał na pozycji środkowego obrońcy. Później przeszedł do Legii Warszawa, z którą zdobył mistrzostwo Polski w 1969 r. Po zakończeniu pracy z kadrą Polski zrobił karierę w Grecji, prowadząc z sukcesami tamtejsze kluby, m.in. Olympiakos Pireus oraz AEK Ateny. Do dziś traktowany jest w Grecji z szacunkiem i często proszony o komentarze, nie tylko w sprawach sportowych.

Jak to w wywiadach rzekach bywa, „Najlepszy trener na świecie" nie ma wyraźnego końca ani początku. Można się w książkę zanurzyć niezależnie od tego, czy otworzymy ją na stronie ósmej i pierwszym rozdziale, czy na stronie 226, gdzie Jacek Gmoch zaczyna opowiadać o karierze trenerskiej w lidze greckiej.

Na każdej stronie hojnie obdarowuje nas dowcipami, anegdotami i bon motami. Choćby takimi: „Dziś piłkarze mają spokojniejsze życie. Facebooki i Twittery powstrzymują agresywne zachowania" (o zaczepianiu zawodników na ulicy przez rozczarowanych fanów). „Grecy się śmieją, że nie mówię po ichniemu, tylko po gmochowsku". I jeszcze jedno. Jacek Gmoch opowiada o tym, jak wpadł przez przypadek na członków zespołu The Rolling Stones, a dziennikarze przeprowadzający rozmowę go dopytują: „Poznał pan Jaggera?" – na co trener odpowiada lekceważąco: „A bo ja pamiętam, jak ci krzykacze się nazywali?".

Jednak zaletą książki jest to, że nie jest wyłącznie anegdociarska. Z wielu opowieści możemy poznać tło społeczne rozgrywających się historii i wniknąć w piłkarski świat z czasów PRL. Trener urodził się w 1939 r. w Pruszkowie, więc dostajemy również barwną opowieść o pierwszych powojennych latach w podwarszawskiej miejscowości.

Arkadiusz Bartosiak i Łukasz Klinke nie zadają trudnych i niewygodnych pytań, ale też i bohater nie jest kontrowersyjną postacią, która musiałaby się tłumaczyć z przeszłości i dokonywanych przed laty życiowych wyborów.

Bardzo dobrze, że redaktorzy nie próbowali poprawiać polszczyzny Jacka Gmocha i dali nam zapis bliski temu, do czego przyzwyczaił nas trener w swych wypowiedziach telewizyjnych. Nie brakuje więc kolokwializmów, poprzekręcanych związków frazeologicznych i skrótów myślowych („Z piąchy walił w ucho tak mocno, że i cielak by nie ustał" – tak podsumowuje surowe wychowanie, jakiemu poddawał go ojciec).

„Najlepszy trener na świecie" to przyjemna, dowcipna oraz niezobowiązująca lektura, a przy tym bogato zilustrowana fotografiami sportowymi oraz tymi z życia prywatnego państwa Stefanii i Jacka Gmochów. Na rozładowanie stresu i otarcie łez po mundialowych występach Polaków jak znalazł.

Jacek Gmoch, Arkadiusz Bartosiak, Łukasz Klinke „Najlepszy trener na świecie", wyd. W.A.B., Warszawa 2018

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Bohatera książki przedstawiać nie trzeba. Jacka Gmocha zna każdy, niezależnie od tego, czy interesuje się piłką nożną. Nie ma bowiem drugiego takiego trenera, którego traktuje się jak doświadczonego profesjonalistę, a jednocześnie jako barwnego oryginała ze skłonnością do kreślenia w pomeczowych studiach niezrozumiałych wykresów mających przedstawiać analizę boiskowych sytuacji.

Jednak przypomnijmy: selekcjoner reprezentacji Polski z lat 1976–1978 swą piłkarską karierę zaczynał podobnie jak Robert Lewandowski w Zniczu Pruszków, gdzie grał na pozycji środkowego obrońcy. Później przeszedł do Legii Warszawa, z którą zdobył mistrzostwo Polski w 1969 r. Po zakończeniu pracy z kadrą Polski zrobił karierę w Grecji, prowadząc z sukcesami tamtejsze kluby, m.in. Olympiakos Pireus oraz AEK Ateny. Do dziś traktowany jest w Grecji z szacunkiem i często proszony o komentarze, nie tylko w sprawach sportowych.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski