Jeszcze nie ucichły zachwyty po wydaniu polskiego tłumaczenia jego ostatniej, monumentalnej powieści „2666", a już dostajemy kolejną książkę jednego z najwybitniejszych pisarzy latynoamerykańskich ostatniego ćwierćwiecza. Tym razem to zbiór opowiadań „Rozmowy telefoniczne" z 1997 roku.
Na każdym kroku odnajdujemy w nich wątki i postacie stale powracające w twórczości Chilijczyka. Są tu zagubieni w księgarniach studenci, niezbyt utalentowani literaci, redaktorzy dziwacznych pism (np. „Pytania & Odpowiedzi" traktujący o nadnaturalnych zjawiskach), kryminaliści i żołnierze na froncie wschodnim. Pojawia się Arturo Belano, młodociane alter ego pisarza, bohater późniejszej powieści „Dzicy detektywi", a także Amalfitiano - opuszczony przez żonę wykładowca literatury z „2666", stopniowo popadający w obłęd.
Niektóre opowiadania są jak kartki wyrwane z notatnika, na których opisano nietypowe spotkanie. Tak jest w „Robaku" gdzie młody student bierze od znanej aktorki autograf na „Upadku" Camusa. („Jak mam podpisać, zapytała, jako Albert Camus czy Jacqueline Andere?"). Inne to wyprawy w kompletnie odmienne światy, jak chociażby do Moskwy w schyłkowej dobie komunizmu, gdzie syn chilijskich uchodźców politycznych robi karierę w mafii.
W „Detektywach" Bolano wraca do autobiograficznego epizodu. Po zamachu stanu Pinocheta trafił na kilka dni do więzienia jako zwolennik prezydenta Allende. Później twierdził, że z aresztu wypuścili go strażnicy, którzy okazali się jego kolegami ze szkoły. Z kolei opowiadanie „William Burns" to niepokojący mini-thriller, w którym rzeczywistość rozjeżdża się na skrzyżowaniu stylistyk Davida Lyncha i Etgara Kereta.