Reklama

Rozmowy telefoniczne - Roberto Bolano

Opowiadania Roberto Bolano są jak zwariowana jazda przez to, co najlepsze jego twórczości – pisze Marcin Kube.

Publikacja: 16.01.2013 18:52

Rozmowy telefoniczne, Roberto Bolano, przeł. Tomasz Pindel, Muza, Warszawa 2012.

Rozmowy telefoniczne, Roberto Bolano, przeł. Tomasz Pindel, Muza, Warszawa 2012.

Foto: materiały prasowe

Jeszcze nie ucichły zachwyty po wydaniu polskiego tłumaczenia jego ostatniej, monumentalnej powieści „2666", a już dostajemy kolejną książkę jednego z najwybitniejszych pisarzy latynoamerykańskich ostatniego ćwierćwiecza. Tym razem to zbiór opowiadań „Rozmowy telefoniczne" z 1997 roku.

Zobacz na Empik.rp.pl

Na każdym kroku odnajdujemy w nich wątki i postacie stale powracające w twórczości Chilijczyka. Są tu zagubieni w księgarniach studenci, niezbyt utalentowani literaci, redaktorzy dziwacznych pism (np. „Pytania & Odpowiedzi" traktujący o nadnaturalnych zjawiskach), kryminaliści i żołnierze na froncie wschodnim. Pojawia się Arturo Belano, młodociane alter ego pisarza, bohater późniejszej powieści „Dzicy detektywi", a także Amalfitiano - opuszczony przez żonę wykładowca literatury z „2666", stopniowo popadający w obłęd.

Niektóre opowiadania są jak kartki wyrwane z notatnika, na których opisano nietypowe spotkanie. Tak jest w „Robaku" gdzie młody student bierze od znanej aktorki autograf na „Upadku" Camusa. („Jak mam podpisać, zapytała, jako Albert Camus czy Jacqueline Andere?"). Inne to wyprawy w kompletnie odmienne światy, jak chociażby do Moskwy w schyłkowej dobie komunizmu, gdzie syn chilijskich uchodźców politycznych robi karierę w mafii.

W „Detektywach" Bolano wraca do autobiograficznego epizodu. Po zamachu stanu Pinocheta trafił na kilka dni do więzienia jako zwolennik prezydenta Allende. Później twierdził, że z aresztu wypuścili go strażnicy, którzy okazali się jego kolegami ze szkoły. Z kolei opowiadanie „William Burns" to niepokojący mini-thriller, w którym rzeczywistość rozjeżdża się na skrzyżowaniu stylistyk Davida Lyncha i Etgara Kereta.

Reklama
Reklama

W „Drugim opowiadaniu rosyjskim" na czterech stronach Bolano mieści historię Andaluzyjczyka walczącego u boku Niemców na froncie wschodnim. Gdy zostaje pojmany w mundurze esesmana Rosjanie zaczną go torturować. Dławiąc się swoją krwią i śliną będzie krzyczał w rodzimym języku przekleństwo „cono". Rosyjski tłumacz zrozumie to jako „Kunst" (po niemiecku „sztuka"). Jedno słowo wprawi brutali w osłupienie. Jak zahipnotyzowani przestaną go męczyć. Sztuka uratuje mu życie, co w ustach Bolano brzmi znacząco. Sześć lat po wydaniu opowiadań, gdy coraz bardziej będzie podupadał na zdrowiu, rozpaczliwie poświęci się pisaniu swego opus magnum, powieści „2666". Tak jakby literatura miała go uchronić nie tylko przed fizycznym zgonem, ale także przed drugą śmiercią, która dotyka pisarzy zapomnieniem.

Rozmowy telefoniczne, Roberto Bolano, przeł. Tomasz Pindel, Muza, Warszawa 2012.

Jeszcze nie ucichły zachwyty po wydaniu polskiego tłumaczenia jego ostatniej, monumentalnej powieści „2666", a już dostajemy kolejną książkę jednego z najwybitniejszych pisarzy latynoamerykańskich ostatniego ćwierćwiecza. Tym razem to zbiór opowiadań „Rozmowy telefoniczne" z 1997 roku.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Literatura
Jedyna taka trylogia o Polsce XX w.
Literatura
Kalka z języka niemieckiego w komiksie o Kaczorze Donaldzie zirytowała polskich fanów
Literatura
Neapol widziany od kulis: nie tylko Ferrante, Saviano i Maradona
Literatura
Wybitna poetka Urszula Kozioł nie żyje. Napisała: „przemija życie jak noc: w okamgnieniu.”
Literatura
Dług za buty do koszykówki. O latach 90. i transformacji bez nostalgii
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama