Na dobre rozwinął ją Andrzej Pilipiuk humorystycznymi opowiadaniami o egzorcyście amatorze, entuzjaście bimbru Jakubie Wędrowyczu.
Debiutancki tom „Kroniki Jakuba Wędrowycza” ukazał się w 2001 roku w nowo powstałym wydawnictwie Fabryka Słów, które postanowiło promować krajową fantastykę. W branży pukano się w głowę, twierdząc że wydawnictwo o takim profilu nie zdoła się utrzymać. Tym bardziej że od początku lat 90. rodzimi fantaści związani byli z superNOWĄ.
Prowadzona przez Mirosława Kowalskiego superNOWA odniosła sukces artystyczny i komercyjny dzięki Andrzejowi Sapkowskiemu i jego kultowej serii z lat 90. o wiedźminie (1,5 miliona sprzedanych egzemplarzy). Dziś proporcje się odwróciły.
Rynek zdominowała lubelska Fabryka Słów. Wydaje prawie 30 tytułów rocznie, ma sprawdzonych autorów, stawia na debiutantów, nie stroni od antologii. SuperNOWA poszła w stronę kryminału, ze znaczących pisarzy zdołała zatrzymać jedynie Sapkowskiego. Najpopularniejszy polski twórca fantasy gwarantuje niebotyczne nakłady krajowe i tłumaczenia na wiele języków. Każdy z tomów fantastyczno-historycznej trylogii husyckiej: „Narrentum”, „Boży wojownicy”, „Lux perpetua”, wydanej w latach 2002 – 2006 przekroczył sprzedaż 100 tys. egzemplarzy.
Zachęcone sukcesem Fabryki Słów dwie pisarki fantasy, Anna Brzezińska i Ewa Białołęcka, założyły oficynę Runa. Wydają ok. 15 nowości rocznie. Książki najciekawszych pisarzy fantastyki trafiają też do dużych wydawnictw. Wydawnictwo Literackie ma w swej ofercie tytuły Jacka Dukaja, Marka Huberatha, Łukasza Orbitowskiego. Wit Szostak przeszedł do PIW. Tylko w ubiegłym roku opublikowano 59 powieści z tego nurtu.