W werdykcie odczytanym podczas uroczystości wręczenia nagrody w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego mówiono o kunszcie, z jakim Olga Tokarczuk „przez poszarpaną narrację swojej powieści potrafiła oddać nieciągły i pośpieszny styl współczesnego życia, splatając niezależne od siebie wątki wspólnym motywem podróży, pośpiechu, biegu”.
– Książka traktuje o istocie podróżowania, o ruchu, zmienności jako istocie dzisiejszej egzystencji – wyjaśniał Marian Stala, członek jury. – Olga Tokarczuk opisuje świat, w którym nie ma punktów stałych. Pisarka znalazła literacki kształt dla tematu podejmowanego dziś przez filozofów.– Winna jestem podziękowania moim współtowarzyszom podróży, którzy otwierali mi oczy na to wszystko, co wydawało mi się oczywiste, a przez to podejrzane – powiedziała pisarka, odbierając statuetkę dłuta Gustawa Zemły i czek na 100 tys. zł.
Laureatkę momentalnie oblegli fotoreporterzy i dziennikarze.– Podróż, ujęta symbolicznie, jest istotą życia, odpowiedzią na jego pytania – powiedziała „Rz” Olga Tokarczuk. – W książce traktuję ten temat szeroko: piszę o wyprawie na antypody, ale także o przejażdżce metrem. Bowiem podróż to nie kwestia odległości.
Pisarka mówiła więc dziennikarzom, że jej książka traktuje o tęsknocie za spójnym i harmonijnym światem, że dobrze rozumie tytułowych biegunów – sektę rosyjskich starowierców, którzy sądzili, że szatanowi panującemu nad światem mogą się oprzeć tylko ci, którzy pozostają w ciągłym ruchu. Przyznała rację Andersenowi, który zauważył, że podróżować znaczy żyć – podwójnie, potrójnie, wielokrotnie. Zagadnięta, na co przeznaczy pieniądze z nagrody, odparła, że pokryją koszty remontu domu.
Tradycją stało się już, że galę otwiera wystąpienie ubiegłorocznego laureata.