Nobel – marzenie każdego wydawcy

Nazwisko 105. zdobywcy literackiej Nagrody Nobla poznamy dziś o 13. Chwilę później rozpocznie się wyścig po jego książki, bo żaden laur nie ma takiej siły promocyjnej

Aktualizacja: 09.10.2008 13:57 Publikacja: 09.10.2008 00:48

Nobel – marzenie każdego wydawcy

Foto: Internet

Tak było z ubiegłoroczną laureatką Doris Lessing, która w Polsce nie zdobyła sobie szerokiego grona czytelników.

Z jej triumfu najbardziej ucieszył się Państwowy Instytut Wydawniczy. Oficyna opublikowała wcześniej dwa tytuły tej autorki – „Piąte dziecko” i „Podróż Bena”. Każdy wydano w nakładzie 2 tys. egzemplarzy, które sprzedawały się powoli. Nie planowano dodruków. Po ogłoszeniu werdyktu Akademii sprzedaż „Piątego dziecka” wzrosła do 24 tys. egzemplarzy, „Podróży Bena” – do 17 tys. Wkrótce po przyznaniu autorce Nob-la „Pamiętnik przetrwania” wznowiło Wydawnictwo Literackie. Do dziś sprzedało się 17 tys. egzemplarzy.

– Na Bookera i Pulitzera zwracają uwagę dziennikarze i wyrobieni czytelnicy – powiedziała „Rz” Iwona Haberny z WL. – Nobel działa na wszystkich. Oczywiście najlepiej, jeśli laureat jest zdolny jak Orhan Pamuk, którego uhonorowano w 2006 r., i potrafi pisać w sposób równie hipnotyczny. No i jeśli jest tak przystojny. Bowiem nie wszyscy nobliści są skazani na sukces. Dario Fo, wyróżniony w 1997 r., nie stał się w Polsce specjalnie popularny.

Wczoraj szwedzki dziennik „Dagens Nyheter” ogłosił swoje typowania. Na liście znaleźli się m.in. Amerykanie: Philip Roth, którego w Polsce wydaje Czytelnik, i publikowany przez Noir sur Blanc Don DeLillo – Po Noblu otrzymuje się zamówienia nawet z prowincjonalnych księgarń, które wcześniej nie ryzykowały sprowadzania ambitnej literatury – mówi Joanna Górecka z Noir sur Blanc. – Jednak pisarze naprawdę trudni nie staną się nigdy ulubieńcami mas. Po werdykcie Szwedzkiej Akademii ich książki mogą być chętniej kupowane, ale niekoniecznie chętniej czytane.

Tym jednak wydawnictwo nie musi się specjalnie przejmować.

– Czesław Miłosz powiedział kiedyś, że dla pisarza Nobel jest pocałunkiem śmierci, bo laureat często nie jest już w stanie napisać niczego istotnego – mówi Janusz Drzewucki, redaktor naczelny Czytelnika. – Akurat w przypadku Miłosza to się nie sprawdziło – poeta, jeżeli można tak rzec, wciąż się rozwijał i publikował wspaniałe książki. W każdym razie dla oficyny literackiej Nobel zawsze jest darem niebios. Z radością stwierdzam, że Roth – pisarz niezbyt w Polsce popularny – znajduje się wśród faworytów do tej nagrody. Autorowi „Kompleksu Portnoya” życzę zwycięstwa nie tylko jako jego wydawca, ale także wielbiciel dobrej literatury.

Literatura
„James” zrobił karierę na świecie. W rzeczywistości zakatowaliby go na śmierć
Literatura
Silesius, czyli poetycka uczta we Wrocławiu. Gwiazdy to Ewa Lipska i Jacek Podsiadło
Literatura
Jakub Żulczyk z premierą „Kandydata”, Szczepan Twardoch z „Nullem”, czyli nie tylko new adult
Literatura
Epitafium dla CK Monarchii: „Niegdysiejsze śniegi” Gregora von Rezzoriego
Literatura
Percival Everett „dopisał się” do książki Marka Twaina i zdobył Nagrodę Pullitzera