To dokument z życia warstwy społecznej, której PRL odmówił prawa do istnienia. Kronika ślubów‚ polowań‚ podróży i codziennego życia. Zdjęcia amatorskie albo ze znanych zakładów fotograficznych. Kiedy fotografia reportażowa była nieznana‚ portret urozmaicano tzw. żywymi obrazami, stylizacją na tle sztucznych dekoracji – podróżnicy na tle Tatr, płynący łodzią‚ kuracjusze na plaży.
Cóż to za materiał dla historyka obyczaju‚ scenografa‚ kostiumografa! Świat elegancji i dobrych manier, uporządkowany‚ hierarchiczny‚ w którym dzieci słuchają rodziców. „Ta ilość ówczesnych rezydentów! Rzesza kuzynów cioteczno-ciotecznych. (...) Wystarczał byle powód‚ każde polowanie (na zające‚ lisy‚ kuropatwy‚ kaczki) ściągało bliższych i dalszych wujów i kuzynów” – pisze Janusz Przewłocki we wspomnieniach dla Karty.
Album to tylko fragment liczącej 20 tysięcy zdjęć kolekcji Janusza Przewłockiego tworzonej przez 40 lat. Na rewersach figurują szczegółowe opisy. Skompletowanie podpisów do zdjęć, na których jest 50 osób‚ zajmowało lata. Zdobywał zdjęcia od rodziny‚ znajomych‚ kupował na aukcjach. „U osiemdziesięcioletnich staruszek przesiadywałem nieraz godzinami‚ uzupełniając podpisy‚ śledząc koligacje. Kilkakrotnie starsze panie mówiły mi: „Ta paczka była przygotowana do spalenia‚ bo już nikt z młodych nie interesuje się pradziadami. Wyrzucą to na śmietnik (...)”.
Janusz Przewłocki urodził się w majątku Mordy pod Siedlcami. Jego ojciec‚ Henryk, pochodził z ziemiańskiej rodziny‚ matka‚ Karolina z Hutten-Czapskich, była siostrą Józefa Czapskiego. Życie w Przyłukach (obecnie przedmieściu Mińska Białoruskiego), gdzie wychowywali się Czapscy‚ opisała Maria Czapska we wspomnieniach „Europa w rodzinie”.
Janusz wychował się wraz z sześciorgiem rodzeństwa w dworze w Mordach‚ skąd z nastaniem komunizmu został z całą rodziną wygnany.