Reklama
Rozwiń

Sława przychodzi po śmierci

Francis Scott Fitzgerald próbował sił w Hollywood, ale poniósł klęskę. Dziś faworytem wyścigu do Oscarów jest „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” ekranizacja opowiadania legendarnego pisarza

Publikacja: 04.02.2009 23:13

Nagrobek Francisa Scotta Fitzgeralda i jego ukochanej żony

Nagrobek Francisa Scotta Fitzgeralda i jego ukochanej żony

Foto: Wikipedia

Bohaterem literackim jego ostatniej, nigdy nie ukończonej powieści został słynny producent filmowy Irving Thalberg - cudowne dziecko Hollywood. W powieści nazywał się Stahr, a autor przypisał mu własne zdolności. „Ostatniego z wielkich” Fitzgerald pisał wsparty o poduszki, bo pierwszy zawał przykuł go do łóżka. Podsumowywał swoje doświadczenia z czasu, gdy jako scenarzysta pracował m.in. dla wytwórni Metro Goldwyn Mayer. Ścigał się z czasem. W ostatnim liście do córki radził: „Twoi rodzice stanowią dla Ciebie dwa przepiękne, złe przykłady. Wystarczy, żebyś nie robiła tego, co myśmy robili, a będziesz całkowicie bezpieczna”.

A przecież wydawało się, że razem z piękną żoną Zeldą i uroczą córeczką Scottie przejdą przez życie lekkim krokiem — w blasku fleszy, pośród hołdów wielbicieli, przy odgłosie strzelających korków szampana.

[srodtytul]Biedny chłopak, bogata dziewczyna[/srodtytul]

Fitzgerald był jednym z najsłynniejszych przedstawicieli pokolenia, które Gertruda Stein nazwała straconym. Urodził się w St. Paul w stanie Minnesota, w rodzinie o irlandzkich korzeniach. Powiedział kiedyś, że swego ojca kochał, ale nie mógł go szanować, natomiast matkę szanował, lecz nie mógł jej kochać. Uczęszczał do ekskluzywnych szkół, studiował na uniwersytecie w Princeton, ale do nauki niezbyt się przykładał.

Po wybuchu I wojny światowej wstąpił do wojska. Jako podporucznik był adiutantem gen. J.A. Ryana, komendanta obozu szkoleniowego. W tym czasie poznał Zeldę Sayre, dziewczynę, o której mówił, że jest najpiękniejsza w całej Alabamie i Georgii. Była córką bogatego sędziego a Scott nie miał dość pieniędzy, by liczyć, że ślub w ogóle wchodzi w grę. Doświadczenia z tego czasu wykorzystał w swej najsłynniejszej książce „Wielki Gatsby”. Już po demobilizacji szukał pracy jako reporter. Ponoć siedem redakcji odprawiło go z kwitkiem. Do oficyn wydawniczych wysyłał pierwsze nowele a odmowami wytapetował ścianę. Zelda straciła wiarę, że Scott zarobi kiedykolwiek poważne pieniądze i zerwała zaręczyny. Zapożyczył się wtedy u kolegów i przez trzy tygodnie topił smutek w kieliszku. Kiedy wytrzeźwiał, przystąpił do pracy nad powieścią „Po tej stronie raju”. Odniósł sukces. Jeszcze w 1919 r. dochody pisarza wynosiły 879 dolarów, rok później — niespełna 20 tys. Nic już nie stało na przeszkodzie, by młodzi wzięli ślub.

[srodtytul]Pierwsza para Ameryki[/srodtytul]

Rozpoczął się karnawał. Zdjęcia państwa Fitzgeraldów nie schodziły z okładek najelegantszych magazynów. Małżeństwo bawiło na francuskiej Riwierze, we Włoszech i Paryżu, szastając pieniędzmi na prawo i lewo. Kolejne opowiadania i powieści Scotta zdobywały uznanie krytyki i miłość czytelników.

W jego twórczości dało się szybko rozpoznać charakterystyczny motyw - wielokrotnie opisywał historię młodego człowieka, który kończy źle za sprawą rodziny wybranki bądź samej ukochanej. Tak było w opowiadaniu „Diament wielki jak góra” czy powieści „Wielki Gatsby”. Choć pierwowzór wszystkich bohaterek Fitzgeralda stanowiła Zelda, byłoby niesprawiedliwym sądzić, że niszczyła męża jako człowieka czy twórcę. Co więcej: Archibald MacLeish, amerykański poeta, uważał, że Scott przy żadnej innej żonie nie napisałby tak wiele, jak w czasie ich związku oraz że zaznał wtedy pełni szczęścia.

Zakosztował też rozpaczy. By pokrywać ogromne rachunki za luksusowe życie - lokale, limuzyny, przyjęcia - drukował coraz więcej opowiadań. Artystycznie były średnie. Fitzgerald zdawał sobie z tego sprawę i - jako ambitny artysta - cierpiał. W tym czasie narastał już konflikt z Zeldą. Marzyła jej się artystyczna kariera, zaczęła więc traktować męża jak konkurenta. Po tym jak zdiagnozowano u niej schizofrenię, Fitzgerald przeznaczał ogromne sumy na leczenie, zatrudniał najlepszych specjalistów. W końcu usłuchał ich rad i zgodził się na umieszczenie żony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Te przeżycia nadwątliły jego zdrowie, i tak osłabione przez chorobę alkoholową. Na domiar złego popadł w twórczą niemoc i nie mógł ukończyć powieści „Czuła jest noc”.

[srodtytul]Niewydarzony scenarzysta[/srodtytul]

Kryzys twórczy zbiegł się w czasie z kryzysem światowej gospodarki. Gdy książka wreszcie ukazała się drukiem, Amerykanie nie chcieli czytać o dramatach milionerów. Zwracali się ku tematom społecznym — sukcesy święcili Hemingway i Steinbeck.

Wtedy Fitzgerald postanowił szukać szczęścia w Hollywood. Jednak nie wiodło mu się tam jako scenarzyście. Nie potrafił pojąć, że widownia ma się śmiać wraz z bohaterką filmu „Red Headed Woman”, a nie z niej. Nie orientował się też w hollywoodzkich intrygach. W liście do Zeldy pisał: „Nie rozumiem, jak to wszystko tutaj się toczy. Trzeba nie tylko dobrze wykonywać swoje, ale jeszcze godzić się na kompromisy, niekiedy między dwoma najzupełniej przeciwstawnymi sobie pomysłami dwóch różnych decydentów”.

Walczył z nałogiem i przegrywał. Przylgnęła do niego opinia niewydarzonego scenarzysty i zamówienia przestały napływać. W tej sytuacji mógł już tylko skupić się na własnych planach pisarskich. Przedstawiciele „Collier's Magazine” zapowiedzieli, że wypłacą 30 tys. dolarów po przyjęciu do druku pierwszych 15 tys. słów „Ostatniego z wielkich”. Współpraca z pismem nie szła jednak gładko. Gdy Fitzgerald posłał pierwszy rozdział liczący sześć tysięcy słów, redakcja odmówiła akceptacji tekstu w niepełnym rozmiarze. Pisarz znów zaczął pić. Pokonał go trzeci zawał. Zmarł 21 grudnia 1940 r.

[srodtytul]Spełniona przepowiednia panny Stein[/srodtytul]

Jego rękopisy Zelda postanowiła przekazać Uniwersytetowi w Princeton. Usłyszała jednak, że biblioteka nie przechowuje utworów trzeciorzędnych autorów. Wkrótce potem wdowa zginęła w pożarze szpitala psychiatrycznego. Jej pokój, znajdujący się na drugim piętrze budynku, był zamknięty od zewnątrz.

W roku śmierci Fitzgeralda w całych Stanach Zjednoczonych sprzedano zaledwie 72 egzemplarze jego książek. Jednak w kilka lat potem stały się towarem pożądanym. Wydanego pośmiertnie „Ostatniego z wielkich” krytycy uznali za dowód geniuszu prozaika. W ekranizacji „Wielkiego Gatsby'ego” z 1974 r. główne role zagrali Mia Farrow i Robert Redford. Scenariusz napisał Francis Ford Coppola.

W 2002 r. grupa wybitnych amerykańskich literaturoznawców wytypowała dla magazynu „Book” stu najwspanialszych bohaterów amerykańskiej literatury XX wieku. Wygrał Wielki Gatsby. Janusz Głowacki pytał w autobiografii „Z głowy”: „Czy to nie wzruszające, że w epoce wielkich przekrętów Amerykanie potraktowali ze zrozumieniem romantycznego marzyciela, który teraz byłby zapewne specjalizującym się w przekrętach wiceprezydentem Enronu, WorldComu czy Tyco International?”. Gertruda Stein miała rację, gdy w latach dwudziestych powiedziała: „Fitzgerald będzie znany i popularny, kiedy o większości znanych dziś pisarzy amerykańskich wszyscy już zapomną”.

W wartość jego dzieła nie zwątpił William Faulkner, również zatrudniony w Hollywood jako scenarzysta. W 1943 r. powiedział, że opowiadanie „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona” ma w sobie potencjał i jest świetnym materiałem na sztukę. Przyszły noblista bardzo chciał dokonać adaptacji. Teraz zamiast sztuki otrzymujemy film w którym główne role grają gwiazdy Hollywood: Cate Blanchett i Brad Pitt.

[srodtytul]Korzystałem z książek:

Kendall Taylor „Zelda i Scott Fitzgeraldowie. Niekiedy szaleństwo bywa mądrością”. Wydawnictwo Książkowe Twój Styl. Warszawa 2003

Jay Parini „Czas niezrównany. Życie Williama Faulknera”, Przełożyła Magdalena Słysz. Wyd. Książkowe Twój Styl 2006

Posłowia Adama Kaski do książki „Wielki Gatsby”. Tłumaczyła Ariadna Demkowska. Czytelnik 1962

Posłowia Michała Ronikiera do książki „Popołudnie pisarza i inne opowiadania”. Tłumaczył Michał Ronikier. Wydawnictwo Dolnośląskie 1989[/srodtytul]

Bohaterem literackim jego ostatniej, nigdy nie ukończonej powieści został słynny producent filmowy Irving Thalberg - cudowne dziecko Hollywood. W powieści nazywał się Stahr, a autor przypisał mu własne zdolności. „Ostatniego z wielkich” Fitzgerald pisał wsparty o poduszki, bo pierwszy zawał przykuł go do łóżka. Podsumowywał swoje doświadczenia z czasu, gdy jako scenarzysta pracował m.in. dla wytwórni Metro Goldwyn Mayer. Ścigał się z czasem. W ostatnim liście do córki radził: „Twoi rodzice stanowią dla Ciebie dwa przepiękne, złe przykłady. Wystarczy, żebyś nie robiła tego, co myśmy robili, a będziesz całkowicie bezpieczna”.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Literatura
„Bałtyk” Tora Eysteina Øveråsa: tajemnice twórców bałtyckiego kręgu
Literatura
„Świat zagubiony”czyli Polska Ludowa przenosi się w kosmos
Literatura
„Czarodziej śmierci” – nowy kryminał Katarzyny Bondy jak „Breaking Bad” po polsku
Literatura
Jakub Małecki ujawnia szczegóły nowej powieści – „Fabuła wynika z intymności”
Literatura
Ernest Hemingway zabawny i dowcipny. Jest nowy przekład