Samotne kobiety toczą decydujący pojedynek z losem

„Uciekinierka” to doskonała lektura. Pierwsze polskie tłumaczenie prozy Alice Munro, wybitnej kanadyjskiej pisarki

Publikacja: 25.08.2009 01:41

Alice Munro zdobyła w tym roku Booker International Prize

Alice Munro zdobyła w tym roku Booker International Prize

Foto: AP

Przedstawiam autorkę: druga obok Margaret Atwood wielka dama kanadyjskiej literatury. Drobna blondynka (obecnie siwa) o zniewalającym uśmiechu, lat 78. Mistrzyni krótkich form, nazywana Czechowem z Ontario, od 40 lat obsypywana krajowymi i amerykańskimi nagrodami (naliczyłam 16!).

W tym roku doceniono ją na międzynarodowym forum: Man Booker International za dorobek życia. To znaczy – za tuzin zbiorów opowiadań i jedną powieść. Jutro na świecie ukaże się jej najnowszy, 13. tom złożony z dziesięciu nowel, zatytułowany „Too much happiness” („Za dużo szczęścia”).

[srodtytul]Pępek świata w dziurze[/srodtytul]

Jak mogłam, przeciągałam doczytanie „Uciekinierki” do końca – żal mi było się z nią rozstawać. Takie emocje zarezerwowane są dla wyjątkowych przypadków. Chodzi o więź z bohaterami. Munro potrafi opętać czytelnika, a bardziej – czytelniczki. Bo w jej opowieściach pierwszoplanowe role odgrywają kobiety. Antyheroiny. Panny, młode i stare; matki, babki, wdowy. Prowincjuszki. Wszystkie wydają się wcieleniami przeciętniactwa.

W każdej historii pojawia się ten sam motyw: pojedynek z losem. I wcale nie chodzi o przeznaczenie – wtedy wszystko byłoby jasne, odgórnie załatwione, bez odpowiedzialności. U Munro dziewczyny po raz pierwszy w życiu muszą podjąć decyzję w ułamku sekundy. A potem nic nie jest tak jak poprzednio. Co ciekawe: w kluczowych momentach nie czują emocji. Sprzeniewierzeniu się rutynie towarzyszą opanowanie i pewność, że postępują właściwie.

Kiedy ona – jakaś Juliet, Grace, Carla, Nancy – mówi „tak” komuś, komu nie powinna; wraca później niż zwykle do domu lub z tego domu ucieka – rozumiemy jej determinację. Ona musi sprzeniewierzyć się dotychczasowemu życiu. Stracić niewinność (bardziej psychiczną niż seksualną), zobaczyć świat w mniej infantylny, egoistyczny sposób.

[srodtytul]Solidarność z buntowniczkami[/srodtytul]

Córka bez konsultacji z matką udaje się do miejsca duchowego odosobnienia. I znika na zawsze. Dlaczego? Nie ma odpowiedzi. Rodzice ujawniają córce, że przed nią zaadoptowali dziewczynkę, która zginęła. Mężatka ucieka od męża i niemal natychmiast wraca, by od tej pory poczuć szczęście i sens egzystencji. Młoda nauczycielka wyjeżdża do pracy z dala od domu, w podróży spotyka tego jedynego, ale żonatego – i odnajduje go już owdowiałego. Dziewczyna porzuca narzeczonego dla jego brata

alkoholika, który ginie kilkanaście godzin później. Inna przeżywa komedię pomyłek z braćmi bliźniakami, w rezultacie pozostając bez partnera do końca życia.

Dumna samotność – to u Munro ważny motyw. Nie rozpaczliwy stan osamotnienia, wynikający z odrzucenia, lecz konsekwencja świadomego wyboru.

W „Uciekinierce” (tytuł tomu i pierwszego opowiadania) znalazło się osiem nowel napisanych około 2004 roku.

Jednak u Munro trzeba nieustannie mieć się na baczności. Każda opowieść rozgrywa się niemal równocześnie w kilku czasoprzestrzeniach, niekiedy wychyla się daleko wstecz, aż do międzywojnia. Nagle przeskakujemy w lata 60., potem 80. i znów ostry skręt do okresu powojennego. Nie od razu można odgadnąć, w jakiej dekadzie ubiegłego wieku rozgrywa się akcja, ponieważ reakcje i emocje ludzkie zawsze są podobne, a innowacje bytowo-techniczno-obyczajowe docierają do hrabstwa Huron w stanie Ontario z opóźnieniem. To właśnie tam, na podobieństwo faulknerowskiego hrabstwa Yoknapatawpha, umieściła Munro pępek swojego świata. Z tą różnicą, że jej kraina nie jest fikcyjna.

Podyskutuj z autorką: [mail=m.malkowska@rp.pl]m.malkowska@rp.pl[/mail]

Przedstawiam autorkę: druga obok Margaret Atwood wielka dama kanadyjskiej literatury. Drobna blondynka (obecnie siwa) o zniewalającym uśmiechu, lat 78. Mistrzyni krótkich form, nazywana Czechowem z Ontario, od 40 lat obsypywana krajowymi i amerykańskimi nagrodami (naliczyłam 16!).

W tym roku doceniono ją na międzynarodowym forum: Man Booker International za dorobek życia. To znaczy – za tuzin zbiorów opowiadań i jedną powieść. Jutro na świecie ukaże się jej najnowszy, 13. tom złożony z dziesięciu nowel, zatytułowany „Too much happiness” („Za dużo szczęścia”).

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Literatura
Kto wygra drugą turę wyborów: „Kandydat” Jakuba Żulczyka
Literatura
„James” zrobił karierę na świecie. W rzeczywistości zakatowaliby go na śmierć
Literatura
Silesius, czyli poetycka uczta we Wrocławiu. Gwiazdy to Ewa Lipska i Jacek Podsiadło
Literatura
Jakub Żulczyk z premierą „Kandydata”, Szczepan Twardoch z „Nullem”, czyli nie tylko new adult
Literatura
Epitafium dla CK Monarchii: „Niegdysiejsze śniegi” Gregora von Rezzoriego