Kto dostanie 50 tys. funtów?

40. rozdanie Bookera. Jutro poznamy zdobywcę najbardziej cenionej brytyjskiej nagrody literackiej. Hilary Mantel wydaje się pewniakiem

Publikacja: 05.10.2009 11:28

www.themanbookerprize.com

www.themanbookerprize.com

Foto: Materiały Promocyjne

Jak głosi plotka, Man Booker Prize wymyślili wydawcy podczas gry w golfa. Miała być odpowiednikiem francuskiej nagrody Goncourtów, ale o ile w Paryżu o najlepszej powieści roku decydują jurorzy wybrani z grona akademików, w Londynie grono to obejmuje krytyków, wydawców, dziennikarzy i twórców. Jest jeszcze jedna różnica – Goncourt ma symboliczny wymiar finansowy (10 franków), Booker to dziś 50 tys. funtów.

Obie generują jednak takie zainteresowania, że sprzedaż zarówno tytułów nominowanych, jak nagrodzonych przynosi autorom duże zyski. Rzadko zdarzają się lata, w których można znaleźć wyraźny wspólny mianownik dla wybranych do finału książek.

Tym razem tak jest. Tegoroczne kandydatki łączy... historia. Akcja żadnego z utworów nie rozgrywa się w teraźniejszości.

Najgłębiej sięgnęła Hilary Mantel. Jej „Wolf Hall” opowiada o życiu Thomasa Cromwella, XVI-wiecznego totumfackiego króla Henryka VIII, „nowoczesnego racjonalisty w renesansowym kostiumie”, jak go określił jeden z recenzentów. Mantel, uważana za najpoważniejszą kandydatkę do tegorocznej nagrody (bukmacherzy przyjmują na nią zakłady w stosunku 10 do 11), fascynująco i w pozytywnym świetle przedstawia szwarccharakter, jakim bez wątpienia był Cromwell. Sarah Waters, autorka „The Little Stranger” (ukażą się niebawem nakładem Prószyńskiego i S-ki pod tytułem „Ktoś we mnie”), przenosi czytelnika do powojennej prowincjonalnej Anglii. Przypadki mocno zubożałej arystokratycznej rodziny, którą nawiedziło „złe”, podobają się na tyle, że zakłady wynoszą 5:1.

Mieszkający w Australii noblista J.M. Coetzee przedstawia „Summertime”. Trzeci tom wspomnień dotyczy lat 70. ubiegłego wieku. Na autora spoglądamy z perspektywy pięciu bliskich mu osób, które po jego śmierci przepytuje biograf. Szanse - 6:1. „The Glass Room” Simona Mawera (6:1) jest najbardziej niezwykłą opowieścią. Jej bohaterami są nie tyle ludzie, co dom, w którym zamieszkują: architektoniczne cudo ze szkła i stali, postawione dla żydowskiego fabrykanta w Czechach u zarania wojny.

W „The Children’s Book” (8:1) A.S. Byatt próbuje odpowiedzieć na pytanie, jak twórczość dla dzieci wpływa na życie autorów książek i ich rodzin. Akcja powieści rozgrywa się w wiktoriańskiej Anglii, gdy literatura dziecięca i młodzieżowa zaczęła zyskiwać na znaczeniu. Wreszcie „The Quickening Maze” Adama Fouldsa (10:1), powieść również zajmująca się problemami twórczości. Jej bohaterem jest John Clare, poeta z pierwszej połowy XIX stulecia, u którego rozwija się choroba psychiczna.

Kto zwycięży? Mantel wydaje się pewniakiem, ale kto wie, czy wybór nie padnie na Coetzee’go - już choćby dlatego, by został pierwszym autorem zdobywającym Bookera po raz trzeci (otrzymał go już w 1983 i 1999).

[link=http://www.themanbookerprize.com/]www.themanbookerprize.com[/link]

Literatura
Kto wygra drugą turę wyborów: „Kandydat” Jakuba Żulczyka
Literatura
„James” zrobił karierę na świecie. W rzeczywistości zakatowaliby go na śmierć
Literatura
Silesius, czyli poetycka uczta we Wrocławiu. Gwiazdy to Ewa Lipska i Jacek Podsiadło
Literatura
Jakub Żulczyk z premierą „Kandydata”, Szczepan Twardoch z „Nullem”, czyli nie tylko new adult
Literatura
Epitafium dla CK Monarchii: „Niegdysiejsze śniegi” Gregora von Rezzoriego