Andrzej Łapicki pisze i czyta felietony

Andrzej Łapicki pisze felietony, wspomina przyjaciół i wielbi żonę. Książka ma siłę filmu 3d. Wprowadza nas w centrum ważnych wydarzeń. Dla naszych czytelników mamy trzy książki

Aktualizacja: 28.02.2011 15:54 Publikacja: 21.10.2010 01:18

Andrzej Łapicki pisze i czyta felietony

Foto: ROL

Książka ma siłę filmu 3d. Wprowadza nas w centrum ważnych politycznych i artystycznych wydarzeń ostatnich co najmniej... 100 lat! Łapicki w mistrzowski sposób zderza wielką historię z konkretem obyczajowym.

Zobacz na rp.pl/audioteka

Czujemy dotknięcie dłoni królowej Elżbiety II oraz genseka Nikity Chruszczowa. Czytając o pogrzebie marszałka Piłsudskiego, a właściwie oglądając go, widzimy, jakie papierosy palili polscy oficerowie, zastanawiamy się, co myślał reichsfeldmarschall Göring.

Podczas ostatniej wojskowej parady z udziałem Rydza-Śmigłego pojmujemy nierzeczywistość tamtej Polski. Zdajemy sobie sprawę z jej dzisiejszej teatralności.

Dzięki Łapickiemu wiemy, gdzie spacerowały przedwojenne galerianki, że radio Telefunken można było kupić na Foksal. Lektura sprawia, że bardziej świadomie poruszam się po Warszawie, tej dziwnej mieszaninie przeszłości i doskwierającej chwilami współczesności. Łapicki nie idealizuje. Powstanie warszawskie rozpoczęło się dla niego katastrofą. Zamiast obiecanej przez dowódców broni dostał od Niemców szpadel, żeby zakopywać zastrzelonych kolegów.

Po latach sceptycznie mówi o aktorskim bojkocie. Ale nie ma w nim typowo polskiego kapitulanctwa ani braku wiary. Irytuje go napiętnowana w tytule piosenka naszych kibiców „Nic się nie stało!”. Woli ducha zwycięskiej walki zaszczepionego w liceum Batorego. Owym warszawskim Eton, które dawało poczucie ekskluzywności nie dlatego, że chodzili tam synowie ministrów, lecz dlatego, że kształciło europejską elitę i wygrywało sportowe zawody z renomowanym niemieckim liceum. Batoracy byli tak świetni jak wspomniany na kartach zwycięzca berlińskiej olimpiady Janusz Kusociński.

Tadeusza Łomnickiego ceniło wielu aktorów, ale po cichu, z zazdrością. Łapicki napisał, że był największym aktorem drugiej połowy XX wieku. Tylko on mógł rozpoznać w Łatce granym przez Łomnickiego role wielkich mistrzów polskiego teatru – Żółkowskiego, Rapackiego, Panczykowskiego. A jeśli nawet nie znał się osobiście z Wojciechem Bogusławskim – to, jak żartuje, był świadkiem odsłonięcia jego historycznego monumentu w 1936 roku.

Nie chce być jednak nestorem („teleportować się do przeszłości”). Ucieka z pomnika, ile sił. W miniwywiadach z żoną Kamilą robi wrażenie rozdokazywanego młodzieńca. Komplementuje młodszego kolegę Jana Klatę za „Ziemię obiecaną”.

Janowi Englertowi dziękuje za to, że strząsnął z niego naftalinę, oferując w Czechowowskim „Iwanowie” rolę Szabelskiego. Z typową dla scenicznej postaci, jak i siebie ironią mówi, że ma tyle lat co wszyscy. Wcale nie zaszarżował: przeżyje nas wszystkich!

 

KONKURS:

Dla naszych czytelników mamy 3 książki:

Wygrają 3 pierwsze zgłoszenia na adres kultura@rp.pl z linkiem do zamieszczonej na rp.pl wybranej recenzji książki z działu "Rzecz o książkach". W tytule mejla proszę wpisać "Łapicki".

Start konkursu: poniedziałek, 28 lutego, godz. 15.00.

Znamy już zwycięzców, poinformujemy ich drogą elektroniczną. Dziękujemy za udział w konkursie :)

Zostań fanem serwisu na Facebooku

Książka ma siłę filmu 3d. Wprowadza nas w centrum ważnych politycznych i artystycznych wydarzeń ostatnich co najmniej... 100 lat! Łapicki w mistrzowski sposób zderza wielką historię z konkretem obyczajowym.

Zobacz na rp.pl/audioteka

Pozostało 93% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski