Dwanaście miesięcy na przebojowe prezentacje, odważne reinterpretacje czy może po prostu przypomnienie twórczości autora „Zniewolonego umysłu" rodakom o słabszej pamięci? Jakie będą wyniki hucznie zapowiadanego Roku Miłosza: ponowne odkrycie całej wielowymiarowości poety czy zmęczenie i przesyt?

Na początek tekst Anny Szczepan-Wojnarskiej, która pisze, że „poezja jest do odbioru okiem w zacisznej lekturze, uchem w półmroku wieczoru autorskiego lub «ku czci», duszą – jeśli organ jest w posiadaniu podmiotu". Namawia zatem, by wiersze autora „Ars Poetica" odbierać, a nie... trawić. Robert Papieski zajmuje się z kolei relacją Czesława Miłosza i Jarosława Iwaszkiewicza. Ta ostatnia, choćby ze względu na niedyskretne informacje o wydarzeniach w celi Konrada, ujawniane w opublikowanych niedawno „Dziennikach" autora „Brzeziny", obrosła już w legendę. Na koniec Adrian Sinkowski stawia tezę, że na Rok Miłosza jest jeszcze za wcześnie.

Już wkrótce trzecia odsłona Tematu Tygodnia o Czesławie Miłoszu, a w niej wypowiedzi między innymi Barbary Toruńczyk, Piotra Kłoczowskiego i Adama Pomorskiego.

Czytaj więcej w na stronach Kultury Liberalnej