Reklama
Rozwiń
Reklama

Wiara nie jest dla frajerów

Dawno, dawno temu, gdy większość Europejczyków wierzyła jeszcze w Boga (a jeśli nawet nie wierzyła, to się ze swoją niewiarą tak ostentacyjnie nie obnosiła) ta książka pewnie by nie powstała

Publikacja: 12.05.2012 00:05

Zbigniew Kaliszuk Katolik Frajerem? Fronda, Warszawa 2012

Zbigniew Kaliszuk Katolik Frajerem? Fronda, Warszawa 2012

Foto: Rzeczpospolita

Wtedy nikogo nie trzeba było przekonywać, że człowiek wierzący nie musi koniecznie być sztywniakiem, nudziarzem i frajerem. Może, rzecz jasna, mieć takie skłonności – jak każdy – ale frajerstwo i głupota nie są immanentną cechą natury chrześcijanina (czy katolika).

Ponieważ jednak dziś nie jest to już wcale takie oczywiste, gdyż znaczna część popkultury jest wobec religii nastawiona wrogo, muszą pojawiać się takie publikacje, jak „Katolik frajerem" Zbigniewa Kaliszuka. Muszą, by podbudować morale wierzących i powiedzieć im: nie jesteście tacy wstrętni, jak was malują.

Przesada? To weźmy pierwszy przykład z brzegu. Niedawno portal fronda.pl doniósł o powstaniu nowej hollywoodzkiej produkcji  „Doskonała rodzina". Film, wyreżyserowany przez aktywną lesbijkę Anne Renton, przedstawia katolicką rodzinę jako siedlisko bigotów, przerzucających się tak błyskotliwymi kwestiami, jak: „Nikogo nie obchodzi, czy jesteś szczęśliwy, bo żyjesz w grzechu!"; albo: „Nie muszę myśleć. Jestem katolikiem!". Wymowa dziełka, jak można się domyślać z opisu, jest jednoznaczna. Katolicy to idioci.

Kiedy więc nagle przeczyta się wyznanie Muńka Staszczyka: „Lubię chodzić na mszę, bez kitu. Naprawdę sprawia mi to przyjemność", można się lekko zdziwić. Jeszcze bardziej, gdy czyta się dalej: „Mam już za sobą moment oczekiwania na show, teraz przychodzę w zasadzie na rytm mszy świętej, który od wieków jest taki sam".

Religijna żarliwość tego rockmena i innych telewizyjnych celebrytów (m.in. Radosława Pazury, Przemysława Babiarza, Krzysztofa Ziemca czy Tomasza Zubilewicza), których cytuje Kaliszuk, zdumiewa, ale i napawa otuchą. Pokazują oni, że da się zarabiać pieniądze, robić karierę i wierzyć w Boga. Da się też o tym otwarcie mówić.

Reklama
Reklama

„Wiara nie jest dla głupców" – powiedział kiedyś znany włoski pisarz Vittorio Messori. Rzeczywiście nie jest.

Wtedy nikogo nie trzeba było przekonywać, że człowiek wierzący nie musi koniecznie być sztywniakiem, nudziarzem i frajerem. Może, rzecz jasna, mieć takie skłonności – jak każdy – ale frajerstwo i głupota nie są immanentną cechą natury chrześcijanina (czy katolika).

Ponieważ jednak dziś nie jest to już wcale takie oczywiste, gdyż znaczna część popkultury jest wobec religii nastawiona wrogo, muszą pojawiać się takie publikacje, jak „Katolik frajerem" Zbigniewa Kaliszuka. Muszą, by podbudować morale wierzących i powiedzieć im: nie jesteście tacy wstrętni, jak was malują.

Reklama
Literatura
Złota Era VHS: kiedy każdy film był wydarzeniem, a van Damme Bogiem
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Literatura
Sokół wydaje powieść „Wesołych Świąt”. Debiut rapera
Literatura
Marek Krajewski: Historia opętań zaczęła się od „Egzorcysty”
Literatura
Marek Krajewski: Historia pewnego demona. Zaczęło się od „Egzorcysty"
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Literatura
Powieść o kobiecie, która ma siłę duszy. Czy Tóibín ma szansę na Nobla?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama