Lauren Beukes
Aktualizacja: 26.08.2012 16:00 Publikacja: 26.08.2012 16:00
Foto: ROL
Rebis
W przeciwieństwie do większości ssaków leniwce nie regulują swojej temperatury przez zmianę tempa metabolizmu, tylko poprzez przechodzenie ze słońca do cienia" - tyle encyklopedia. Mówiąc inaczej – to dość paskudne, choć sympatyczne małpopodobne stwory, które nic, tylko zwisają z gałęzi, a gdy im słonko przygrzeje, przesuwają łapę w jedną lub drugą stronę.
Jest jednak wyjątek. Leniwiec Zinzi December zazwyczaj uczepiony jest nie gałęzi, lecz swojej właścicielki, a w dodatku wykazuje nadzwyczajną jak na swój gatunek aktywność. Ba! Potrafi się nawet zdenerwować i zadrapać! Ale cóż, nie jest w końcu byle jakim leniwcem, lecz leniwcem zhumanizowanym – podobnie jak o Zinzi można powiedzieć, że jest człowiekiem zanimizowanym. Zresztą jak go zwał, tak zwał – rzecz sprowadza się do tego, że w świecie Zinzi przestępców łączy się za pomocą praktycznej afrykańskiej magii nierozerwalną nicią z jakimś zwierzęciem. Stanowią odtąd jedność – jedno wyczuwa nastroje drugiego, czyta jego myśli, a kiedy jedno ginie, drugie po chwili dzieli jego los. Zinzi nie ma więc innego wyjścia, jak tylko do końca życia – niczym Żyd Wieczny Tułacz – obnosić swój futrzasty grzech i usiłować żyć z podobnymi sobie „zoolusami" w slumsach Johannesburga. W oczach czytelnika dziewczyna ma jednak spory atut – jest kimś w rodzaju XXI-wiecznego Philipa Marlowe'a, co wprowadza na karty „Zoo City" kuszący klimat kryminałów noir.
Nowa powieść Lauren Beukes to jednak nie tylko niezłe urban fantasy z wątkiem kryminalnym, ale także świetnie skreślona panorama południowoafrykańskiego tygla kulturowego, zaludnionego przez uciekinierów z dziesiątków lokalnych wojen i wojenek, od których od lat buzuje kontynent, nielegalnych imigrantów peregrynujących ze skrajnej biedy terenów pustynnych do jeszcze skrajniejszej – wielkomiejskich slumsów i oczywiście wykorzystujących ich położenie wszelkiej maści naciągaczy oraz pospolitych zbirów.
Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego – tego rodzaju obrazki można przecież zobaczyć w multikulturowych dzielnicach Paryża, Londynu, Berlina czy Nowego Jorku. Ale fakt, że akcja „Zoo City" rozgrywa się w RPA, dodaje całości odpowiedniej porcji egzotyki. I nie chodzi o palmy na ulicach czy zasadniczo czarną karnację bohaterów książki, ale o zupełnie nieznany Europejczykom religijno-mentalny ferment.
No bo czym jest leniwiec Zinzi? Z jednej strony dokładnie tym samym, co w chrześcijańskim średniowieczu, dajmy na to, obcięty nos – piętnem, manifestacją grzechu. Z drugiej jednak, czymś znacznie więcej – totemem, „duchem przodka", a więc tym, co jest fundamentem, na którym zbudowane są animistyczne wierzenia, do dzisiaj kształtujące wyobraźnię plemion Afryki, ale też Syberii czy Australii.
I chyba właśnie wplecenie totemistycznej mentalności w krajobraz półświatka współczesnego zachodniego miasta jest największym atutem „Zoo City". A że przy okazji Zinzi December, wzorem leniwca, a przy okazji również Marlowe'a, nie robi nic innego, jak tylko przemieszcza się w tym wielkomiejskim bagnie z mroku w światło i z powrotem, dodaje książce sporo autentyzmu i rozmachu.
Jest w niej coś z Chandlera, Aldissa i Bourgessa, ale wyobraźnia autorki pochodzi jednak z innego świata.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Uważam Rze
Lauren Beukes
Środowisko kultury żegna Stanisława Tyma, odbiorcy jego filmów, sztuk, felietonów nie mogą się pogodzić ze śmiercią artysty. Warto przypomnieć jego związki z naszą gazetą.
Całe dakady dla recepcji Franza Kafki zostały stracone – mówi Reiner Stach, autor trzytomowej biografii autora „Procesu”.
W zamkowych Arkadach Kubickiego w czwartek rozpoczęły się Targi Książki Historycznej, organizowane przez Fundację Historia i Kultura.
„Rozdroże kruków" to zapowiadana na 29 listopada nowa część przygód Geralta. Książka, którą wyda SuperNOWA, jest zaskakującym prequelem. Fragment poznali już czytelnicy „Nowej Fantastyki”.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
„Niewygodna” Patrycji Volny, córki „barda Solidarności”, to oskarżenie rzucone słynnemu ojcu, ale i innym mężczyznom z życia modelki, wokalistki, aktorki.
„Ilustrownik. Przewodnik po sztuce malarskiej” Grażyny Bastek jest publikacją unikatową. Daje wiedzę i poczucie, że warto ją zgłębiać.
Cenię historie grozy z morałem, a filmowy horror „Substancja” właśnie taki jest, i nie szkodzi, że przesłanie jest dość oczywiste.
Arabscy najeźdźcy byli zdumieni ogromem Aleksandrii, wspaniałością jej budowli, rozmiarami bram i fortyfikacji. Ujrzeli wyniosłe kolumny i imponujące obeliski, podziwiali katedrę św. Marka i latarnię Faros, która jakby unosiła się na falach
Lekceważący stosunek Geralta do mamony, odziedziczony chyba po Philipie Marlowe, jest nierealistyczny i niestosowny. Wiedźmin to bowiem niesłychanie ryzykowna profesja. Może czas pomyśleć o ubezpieczeniu?
Amerykańscy jurorzy docenili historię polskiego producenta ciężarówek.
Środowisko kultury żegna Stanisława Tyma, odbiorcy jego filmów, sztuk, felietonów nie mogą się pogodzić ze śmiercią artysty. Warto przypomnieć jego związki z naszą gazetą.
„Psy gończe” Joanny Ufnalskiej miały wszystko, aby stać się hitem. Dlaczego tak się nie stało?
Choć nie znamy jego prawdziwej skali, występuje wszędzie i dotyka wszystkich.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas