Bo pisarz w istocie na pamięć i rozpoznanie zasługuje. Jest jednym z największych oryginałów współczesnej literatury i grafiki amerykańskiej. A przy tym wciąż znany tylko 'wtajemniczonym'. Ze względu na surrealizm, purnonsens i makabrę w jego ilustracjach i tekstach (tekstach? – podpisach pod rysunki;) porównywany z Lewisem Carrollem, Rolandem Toporem i Edwardem Learem. Ale uwaga! Porównywanie do tego ostatniego może wprowadzać w błąd. Książki Goreya tylko na pozór są atrakcyjne dla dzieci. Udanie przypominają niewinne historyjki obrazkowe, niemal komiks, a tymczasem dzieci występują tu zazwyczaj tylko w roli ofiar wyrafinowanych morderstw.

Inne, prócz 'dzieci', ulubione motywy Goreya to koty, posągi, urny, ludzie o dziwnych nazwiskach. Wszystko spotyka się i miksuje w zadziwiających, absurdalnych okolicznościach. Książka jest bowiem (w sumie była, bo pisarz zmarł w 2000r) dla Goreya zabawą i zabawką. Tworzył książki podłużne, książki – teatrzyki, książki bez słów, wielkości pudełka od zapałek lub zrobione z osobnych kart. Uwielbiał też pisząc bawić się w układanie anagramów, również ze swojego imienia i nazwiska. Podpisywał się więc np. D. Awdrey-Gore, Wardore Edgy czy E.G. Deadworry...

Jest pisarzem amerykańskim, ale „w zaklasyfikowaniu Goreya nie pomoże narodowość czy geografia: jego styl – zarówno literacki jak i graficzny - jest zupełnie nieamerykański. (...) Grafiki Goreya są utrzymane w XIX-wiecznym, wiktoriańskim stylu i wiele osób, które po raz pierwszy stykają się z jego twórczością sądzi, że był on angielskim artystą z końca XIX wieku" (ze wstępu Michała Rusinka, mjl.).

Napisał ponad sto książek, z czego dwie (sic!) mamy aktualnie na rynku polskim. Wydawnictwo Znak opublikowało zbiory jego obrazkowo-tekstowych opowiadań „Pamiętną wizytę" i „Osobliwego gościa" w przekładzie i z przedmową Michała Rusinka. Polecam te bajki wszystkim małym i dużym. Ale dorosłym. Zwłaszcza do jego twórczości ;). Miłośnikom absurdu i nonsensu gwarantuję dobrą zabawę. A niezdecydowanych może zachęci to, co pisała w jego kontekście Wisława Szymborska: „Bywają ludzie nałogowo ponurzy. Dzięki Goreyowi trafią na odwyk".