Choć zajmuje się literaturą już od pół wieku, bardziej popularny stał się dopiero w 2011 roku, kiedy za powieść „Pióropusz" otrzymał nagrodę Nike. Zdobył rozgłos i jest dziś najbardziej znanym, obok Wiesława Myśliwskiego, twórcą z nurtu chłopskiego. „Zadomowieni następcy" – tak Henryk Bereza nazwał debiutujących na przełomie lat 50. i 60. autorów, którzy tematem swego pisarstwa uczynili kulturę wiejską. Obok Pilota i Myśliwskiego byli to m.in. Edward Redliński, Ernest Bryll, Tadeusz Nowak i Józef Ratajczak.
Strach przed represjami
Marian Pilot urodził się w 1936 roku w Siedlikowie, wsi w południowej Wielkopolsce. Jako jeden z niewielu mieszkańców wioski poszedł się uczyć do liceum w Ostrzeszowie, a później wyjechał na studia dziennikarskie do Warszawy. Jego ojciec był podoficerem w wojsku i członkiem AK podczas okupacji. Stąd strach przed represjami, który zapamiętał autor z dzieciństwa. Przez lata pracował w różnych redakcjach, m.in. „Wiadomościach Filmowych", „Na Przełaj" czy „Tygodniku Kulturalnym". Cały czas pisał opowiadania, powieści i scenariusze, w większości związane z kwestiami chłopskiej tożsamości, zderzenia miejskości z wiejskością oraz wykorzenieniem.
Ceniony przez krytyków większej popularności doczekał się blisko 50 lat po debiucie. „Pióropusz" opowiadał o polskiej wsi w dobie stalinizmu. O strachu przed UB, ale też o edukacji i awansie społecznym. Głównymi bohaterami uczynił ojca, „wroga ludu", który trafił do więzienia, i jego syna pisarza, który obok literatury pisywał również... donosy, z wiarą, że pomoże to w uwolnieniu ojca. Najnowsza powieść pisarza to karykatura rzeczywistości, wykoślawiona proza, w którą trudno wejść. Jednak gdy już zdołamy przyswoić wymagającą formę, książka trzyma czytelnika jak wagonik kolejki górskiej. Tak samo trzęsie i wywołuje niemal zawroty głowy.
Słownik definiuje „osobnika" jako „osobę, człowieka, indywiduum (często z odcieniem ujemnym)". Tenże odcień ujemny jest kluczem do tej powieści. Główny bohater to posklejana figura, niespójna i rozszczepiona. Jego biografię i charakterystykę trudno odtworzyć. Narzuca nam swoją perspektywę jak tryskający jadem i żółcią narrator w powieściach Thomasa Bernharda.
Tytułowego osobnika poznajemy poprzez poszczególne sytuacje, pokrętne myśli, wizje i wspomnienia. Jak choćby reminiscencja pierwszej spowiedzi, w której wyznaje zmyślone grzechy, w obawie, że wyjdzie przed księdzem na „mamlasa". Wspomina żonę, dziecko, a także ojca – fryzjera, niedoszłego zabójcę Adolfa Hitlera. Reminiscencje przeplatają się z surrealistycznymi obrazami, jak choćby zoologicznym studium rójki chrząszczy kornikowatych. Jak wiadomo, owady te niszczą drewniane meble i futryny, wyżerając je od środka i zostawiając wewnątrz trociny. Gdzie indziej bohater sam o sobie mówi, że czuje się, jakby był nadpruty i wysypywały się z niego trociny.