Dzięki Niziurskiemu Polska miała swoich "Chłopców z placu Broni". Dzisiejsi adresaci książek Niziurskiego mogą nie rozumieć realiów świata rywalizacji podwórkowych band, ale jeszcze w schyłkowych latach 90. budził on fascynację. Do tego dochodziła, niemal obowiązkowa u najpopularniejszych autorów powieści młodzieżowych z tamtego okresu, patriotyczna postawa, która w "Awanturze w Niekłaju" doprowadziła do pokonania szpiegów zamierzających dobrać się do osiągnięć socjalistycznej myśli technicznej.
Dzięki książkom Niziurskiego PRL faktycznie jawił mi się jako "najweselszy barak w komunistycznym obozie". Bardziej wyrobionym odbiorcom nie przeszkadzało to jednak "dostrzegać prawdy czasu i prawdy ekranu" zawartej na kartach jego fantastycznych powieści.
Muszę jeszcze wspomnieć o przypadku, który pomógł wypromować Niziurskiego w mojej szkolnej bibliotece. Trafiali do niego zwykle wszyscy ci, którzy przeczytali już wszystkie części sagi o "Panu Samochodziku". Niziurski stał na półce zaraz za innym ważnym autorem PRL-owskiej literatury młodzieżowej - Zbigniewem Nienackim.
Paweł Majewski