„Kruca fuks. Alfabet góralski"
można śmiało nazwać zakopiańskim niezbędnikiem, są w nim informacje o tatrzańskich szczytach, o poetach i artystach, mistrzach sportu i lokalnych sławach, których nie mało wśród Curusiów oraz o tym co zjeść i co wypić należy.
Czytając o "Halnym" (słowo to znaczy po góralsku "goły", gdyż ogołaca góry z drzew) można się dowiedzieć, że najbardziej katastrofalny w skutkach w ostatnich latach wiał w polskiej części Tatr 6 maja 1968 r.
„– O zapisywaniu odczytu nie było mowy, więc starałem się go zapamiętywać – wspomina Apoloniusz Rajwa, który miał wtedy dyżur meteorologiczny na Kasprowym Wierchu. – Widziałem, że zabrakło skali dla prędkości tych podmuchów. Na końcu podziałki było 80 m/s, ale moim zdaniem, gdyby nie zabrakło podziałki, to odczytałbym nawet 100 m/s." – cytują autorzy „Alfabetu".
Duet wydał już w 2010 r. „Bedzies wisioł za cosik. Godki podhalańskie", a w najnowszej książce z humorem opisują teraźniejszość i sięgają do historii.