Wiele mówi się dzisiaj o tolerancji, akceptacji odmienności, przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu. W pewnym sensie „inność" jest nawet czymś pożądanym – bycie innym, w znaczeniu „jakimś", jest w modzie.
To dla polskiego społeczeństwa duży krok naprzód, gdyż jest ono raczej kulturowym monolitem. Jednak pod ogólnym hasłem powszechnej tolerancji kryje się wciąż mały kruczek – akceptujemy inność najczęściej wtedy, gdy jest ona ciekawa, fajna, niesie ze sobą pozytywny przekaz, dobrze się kojarzy, pozwala zaistnieć.
Warto wyciągnąć z tego wniosek – skoro tak, to zadaniem dorosłych (nie tylko rodziców, ale też na przykład wydawców książek dla dzieci) jest takie przedstawianie owej inności, by ukazywać ją jako coś intrygującego, fascynującego, zachęcającego do bliższego poznania, do ciekawskiej eksploracji. Debiutancka książka Ifi Ude świetnie wpisuje się w takie założenie.