Panie Soprano

Ciekawych dożyliśmy czasów: książka firmowana przez gangstera jest największym polskim bestsellerem, chociaż trudno traktować ją poważnie. Gdyby wierzyć Jarosławowi Sokołowskiemu, znanemu jako „Masa", Casanova mógłby brać u niego korepetycje.

Aktualizacja: 12.04.2014 19:16 Publikacja: 11.04.2014 18:28

Jarosław Sokołowski: która kobieta byłaby w stanie oprzeć się jego urokowi?

Jarosław Sokołowski: która kobieta byłaby w stanie oprzeć się jego urokowi?

Foto: EAST NEWS

Najlepszym dowodem na to, jak niewiele warte są zwierzenia pana Sokołowskiego, jest fakt, że książka „Masa o kobietach polskiej mafii" w ogóle powstała. Gdyby jej bohater miał jakąkolwiek wiedzę o tym, jak wygląda dziś przestępczość zorganizowana, nie mógłby się z nim skontaktować żaden wydawca. Najsłynniejszy polski świadek koronny zakończyłby życie w podobny sposób jak kilkunastu jego kolegów z Pruszkowa – wysadzony w powietrze razem z samochodem albo zastrzelony.

Wspomnienia emeryta

To, że dziś opowiada swoje historyjki, oznacza, że jest kimś, kogo zwykło się określać mianem leśnego dziadka (tak mówi się o działaczach PZPN starszego pokolenia), człowiekiem z poprzedniej epoki. Zresztą wynika to również z treści samej książki, w której czytamy wyłącznie o dawnych triumfach pruszkowskich gangsterów, a jeśli wspomina się o ich dzisiejszej sytuacji, to tylko w kontekście obecnej mizerii i pobytów w więzieniu. Dlatego Jarosław Sokołowski mógł bezkarnie pisać felietony do „Focusa Śledczego", a dziś może wydawać książki (bo na tej jednej z pewnością się nie skończy).

Oczywiście, gdyby chodziło tylko o zwierzenia i konfabulacje byłego bandyty, nie byłoby sensu zawracać państwu głowy tą książką. Jest ona jednak bardzo interesująca z co najmniej dwóch powodów, nazwijmy je socjologicznymi. A oto pierwszy z nich. Przy okazji opowieści o erotycznych podbojach pana Sokołowskiego i jego kompanów: złodziei, sadystów i morderców, przypominamy sobie koloryt czasów przełomu ustrojowego. To wtedy swoje kariery przestępcze rozwijali gangsterzy z Pruszkowa. Wcześniej byli tylko drobnymi rzezimieszkami, wtedy mogli pójść na całość dzięki milionom dolarów z haraczy, narkotyków, kradzieży tirów i prostytucji.

Rzecz w tym, że w owym czasie mało kto rozumiał naturę przestępczości zorganizowanej. A jednocześnie panował wtedy kult postaci biznesmena (a przestępcy próbowali za takich uchodzić), jako tego, który ma budować nowy ustrój. To właśnie dlatego bandytom udawało się wkręcać do show-biznesu i w okolice polityki. Nie wydaje mi się, aby opowieści Jarosława Sokołowskiego były wiarygodne, jednak niektóre fakty są poza sporem. Na przykład to, że Masa był prawdziwym właścicielem bardzo popularnej w latach 90. dyskoteki Planeta w Warszawie, gdzie wystąpiły m.in. Spice Girls i odbywały się imprezy organizowane przez agencje reklamowe czy media. I w tym właśnie rzecz. Nie sposób sobie obecnie wyobrazić, a podobnie przecież było za komuny, by gangsterzy mogli być tak blisko ludzi ze świecznika. Oczywiście, większość opowieści „Masy" o nieograniczonych wprost możliwościach jego samego i kolegów z Pruszkowa można między bajki włożyć, ale niektóre są jednak wiarygodne i udokumentowane w aktach procesowych.

Macho pachnący Axe

A co z kobietami? – zapyta ktoś zainteresowany tematem książki. Tu pojawia się ów drugi interesujący temat. Otóż generalnie od czytania o niezwykłych wprost erotycznych osiągnięciach pana Sokołowskiego robi się trochę niedobrze, zwłaszcza że jest on wyjątkowym prostakiem i moim zdaniem notorycznym kłamcą. Dlatego nie polecam raczej tej lektury ludziom wrażliwym, zwłaszcza kobietom, które nie lubią czytać o instrumentalnym traktowaniu pań jako obiektów seksualnych. Podejrzewam, że to wszystko, co opowiada Jarosław Sokołowski, jest kompilacją najróżniejszych historyjek zasłyszanych od kolegów z Pruszkowa i z więzienia, z niewielkim tylko udziałem własnym.

Ale nawet jeśli tak jest, to znajdujemy tu osobliwe potwierdzenie teorii Jeana Baudrillarda. Ów francuski filozof twierdził mianowicie, że życie naśladuje media, a nośnikiem tego są symulakry, czyli obrazy pokazywane w mediach tak często, że mylą się nam z rzeczywistością. I tak jest w książce „Masa o kobietach polskiej mafii". Doprawdy trudno tu odpowiedzieć na pytanie, czy kiedy jej bohater opowiada nam o awanturach wszczynanych przez git-falbany, czyli żony bandytów, nawiązuje do „Rodziny Soprano", „Gotowych na wszystko", „Chłopców z ferajny" czy do własnych przeżyć. Można zresztą odnieść wrażenie, że kino gangsterskie było wyraźną inspiracją dla postępowania przestępców, co znajduje potwierdzenie również w przykładach amerykańskich. Co można potwierdzić, to że dwie panie z okolic Pruszkowa wylądowały w więzieniu za działalność w gangach (m.in. handel narkotykami), a były to owdowiałe żony przestępców.

Zresztą zasadnicze pytanie brzmi, czym tak naprawdę był gang pruszkowski, bo tylko odpowiedź na nie pomogłaby nam ustalić, ile jest prawdy w tym, co opowiada świadek koronny. Często można odnieść wrażenie, że tzw. Pruszków został kompletnie zmitologizowany, a w słynnym procesie większość oskarżonych uniewinniono ze względu na brak dowodów (choć raczej nie mieli oni czystych sumień). No i pozostaje jeszcze jedna kwestia dotycząca strony etycznej przedsięwzięcia pt. „Masa o kobietach polskiej mafii". Jasne jest, że bandyci i mordercy budzą wielkie zainteresowanie, ale to właśnie dlatego w USA zabroniono im zarabiania na przestępstwie, czyli na swoich książkach i filmach. Czy nie należałoby tego zrobić i u nas?

Najlepszym dowodem na to, jak niewiele warte są zwierzenia pana Sokołowskiego, jest fakt, że książka „Masa o kobietach polskiej mafii" w ogóle powstała. Gdyby jej bohater miał jakąkolwiek wiedzę o tym, jak wygląda dziś przestępczość zorganizowana, nie mógłby się z nim skontaktować żaden wydawca. Najsłynniejszy polski świadek koronny zakończyłby życie w podobny sposób jak kilkunastu jego kolegów z Pruszkowa – wysadzony w powietrze razem z samochodem albo zastrzelony.

Pozostało 91% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski