W wyjątkowo bogatej ofercie wydawniczej znalazły się standardowe propozycje naukowe: przekrojowe książki historyczne (m.in. „Warszawa 1944. Powstanie tragiczne" Alexandry Richie), albumy fotograficzne, a także monografie poświęcone poszczególnym oddziałom i jednostkom („Leczenie ran. Służba medyczna w powstańczej Warszawie" Anny Marek). Szczególnie ciekawe wydają się jednak książki, które o powstaniu mówią z mało znanej dotychczas perspektywy. Dzięki nim możemy obejrzeć tragiczne dni euforii i klęski oczami cywilów, kobiet czy małych dzieci.
Poszukując innego spojrzenia na wydarzenia z 1944 r., jeszcze w maju krakowski Znak wydał „Dziewczyny z Powstania" Anny Herbich. Autorka oddaje głos sanitariuszkom i łączniczkom, którym udało się przeżyć. Herbich wypytuje o szczegóły i sprawy delikatne. Bohaterki opowiadają o małych radościach i trudach codziennego życia w powstańczej Warszawie – o higienie, brudnej wodzie do picia i zalotach AK-owców. Opisują też swoje późniejsze, powojenne losy, czas spędzony w przeróżnych obozach czy w ubeckich więzieniach.
Dramatycznym spojrzeniem na wydarzenia sierpnia 1944 są relacje dzieci
Podobny pomysł na książkę miała Barbara Wachowicz, od lat zajmująca się historią II wojny światowej, Szarych Szeregów i AK. Z tym że jej sylwetki kobiet z „Bohaterek powstańczej Warszawy" to już dzisiaj słynne postacie okupowanej stolicy. Wśród 19 rozmówczyń jest choćby Danuta Rossmanowa – legenda Szarych Szeregów, adiutantka „Zośki". Są wśród nich znane i wybitne aktorki Alina Janowska i Danuta Szaflarska. Wachowicz wspomina też dziewczyny, które nie przeżyły: Krystynę Wańkowiczównę, 25-letnią córkę Melchiora Wańkowicza, czy Krystynę Krahelską, zdolną i wykształconą harcerkę, która pozowała do pomnika warszawskiej Syrenki.
Jeszcze innym spojrzeniem na wydarzenia z sierpnia 1944 r. są relacje uczestników, którzy w tamtym czasie byli małymi dziećmi. Taką perspektywę, która często umyka wielu historykom, zaproponował Jerzy Mirecki w książce „Dzieci '44" wydanej przez historyczną oficynę Bellona. Dzięki nim dowiadujemy się rzeczy, które wcześniej pozostawały w cieniu i były niezauważane. Szczegóły życia codziennego, ale także okropności związane z ciągłym ostrzałem artyleryjskim. Aż w końcu wielkie traumatyczne sceny – widok mordowanych rodziców czy panorama pustego, umarłego miasta zimą 1944/1945. Sam autor jest powstańczym dzieckiem. W dniu wybuchu miał siedem i pół roku.