Festiwal Conrada: Spotkanie z Paulem Austerem

Paul Auster, wybitny amerykański prozaik, scenarzysta i reżyser, jest gościem Festiwalu Conrada w Krakowie. W środę spotkał się z czytelnikami w nowo otwartym Centrum Kongresowym.

Aktualizacja: 23.10.2014 19:03 Publikacja: 23.10.2014 18:58

Paul Auster, wybitny amerykański prozaik, scenarzysta i reżyser, jest gościem Festiwalu Conrada w Kr

Paul Auster, wybitny amerykański prozaik, scenarzysta i reżyser, jest gościem Festiwalu Conrada w Krakowie; fot. Tomasz Wiech

Foto: materiały prasowe

Najbardziej znane książki Austera to legendarna „Trylogia nowojorska", czyli wydane w latach 1985 – 1986: „Szklane miasto", „Duchy", „Zamknięty pokój". Ogromną popularność zyskał także jako scenarzysta i reżyser, dzięki filmom „Dym". „Brooklyn Boogie", „Lulu na moście". Najnowszą jego książką jest „Dziennik zimowy". W twórczości porusza problemy samotności, zagubienia, przeznaczenia i przypadku, rządzącego ludzkim losem.

I te wątki przewijały się także podczas spotkania w Krakowie, zatytułowanego „Natura przypadku".

- Chcę wiedzieć, jak to jest żyć i czego doświadczamy podczas tej krótkiej podróży, jaką jest życie – mówił. I ujawniał, że pisząc książkę cały zanurza się w nią, lecz jednocześnie stara się zachować do siebie dystans, bo czytelnik także powinien rozpoznać w niej swoje życie i emocje, bo najważniejsze jest to, przez co przechodzimy wszyscy.

Prowadzący rozmowę Grzegorz Jankowicz, dyrektor wykonawczy Festiwalu Conrada, przypomniał, że Auster poproszony na jednym z nowojorskich spotkań , by scharakteryzował siebie w siedmiu słowach, powiedział, że jest: Amerykaninem, nowojorczykiem, wędrowcem, mężem, ojcem, pisarzem, awanturnikiem.

Pisarz tłumaczył krakowskiej publiczności tę kolejność autoprezentacji następująco: - Żyje w Stanach, mieszkam w Nowym Jorku. Jestem także mężem i ojcem, a cóż może być ważniejszego ponad to. Żyję tym wszystkim 24 godziny na dobę, a pisanie zajmuje mi powiedzmy jakieś osiem godzin. Jestem też ciekawy świata, stąd wędrowiec. A awanturnik, bo staram się robi coś, co zostaje w sercach i umysłach ludzi.

Spotkanie w Krakowie koncentrowało się przede wszystkim na sprawach literackich i warsztatowych.

- Pisarstwo to jedyna stała w moim życiu. – tłumaczył Auster. Miałem 15 lat, kiedy po raz pierwszy pomyślałem, że chciałbym się zająć pisaniem, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, że stanie się to moim sposobem na życie. Ale kiedy przeczytałem „Zbrodnię i karę" Dostojewskiego, zrozumiałem, że stworzyć takie dzieło, to najlepsza rzecz, jaką można sobie wyobrazić.

Autor „Muzyki przypadku" i „Sunset park" przy okazji zaprzeczył, by nadal prawdą była anegdota, rozpowszechniona przez pewnego krytyka, który przeprowadzał wywiad z żoną Austera - Siri Hustvedt, także prozaiczką. W trakcie tego wywiadu z wnętrza domu miały dobiegać donośne odgłosy. Dziennikarz wziął je za bębnienie i spytał: Czy to wasze dziecko uczy się gry na bębnie? Na co Siri miała odpowiedzieć: - Nie, to Paul pisze (na maszynie) .

Auster zdradził, że do pisania najpierw używa pióra, a nie klawiatury. - Prawdziwej intymności doświadczasz wtedy, gdy trzymasz pióro, bo w akcie pisania jest coś bardzo fizycznego. To jak wyrywanie uczuć z twojego ciała – wyjaśniał.

Przepisuje tekst dopiero wtedy, gdy już podda go ostrej ocenie, często po wielu skreśleniach. Ważne, żeby miał rytm. To jego zdaniem tak samo istotne w prozie, jak w poezji. Jedyna różnica, że jednostką kompozycji w poezji jest wiersz, w powieści akapit.

- Nie wiem skąd biorą się pomysły. – mówił Auster. Najważniejszą rzeczą jest pierwsze zdanie. Mogę go szukać przez miesiąc, tydzień, rok... To do niego dodaję następne, aż poczuję się zmuszony, żeby pisać dalej.

- W książce „Noc wyroczni" z 2004 pierwsze 20 stron przyszło samo. Ale potem ją odłożyłem i zacząłem pisać „Księgę złudzeń", co zajęło mi 3 lata. Dopiero kiedy ją skończyłem, zrozumiałem, czego szukałem w pierwszej i wróciłem do niej...

Mimo że książek Paula Austera nie uważa się za polityczne, to zdaniem autora nie do końca to prawda. - Wszystko ma wyraz polityczny – twierdzi. - Kiedy piszesz o ludziach – dodaje, to musisz się odnieść do ideologii społeczeństwa i polityki. Zresztą jako człowieka sprawy polityczne bardzo mnie interesują.

Przypominał też, że reżyserem został trochę z przypadku. W kinie zaczynał jako scenarzysta kultowego „Dymu"(1995) w reż. Wayne Wanga. Współpraca przebiegała w przyjacielskim porozumieniu, więc zaczęli robić wspólnie „Brooklyn Boogie". Mieli na ten film tylko kilka dni zdjęciowych, a tymczasem Wayne Wang zachorował. Na jego prośbę, wspartą przekonywującym „Dasz radę", Auster zdecydował się w krytycznym momencie podjąć roli reżysera.

W trakcie krakowskiego spotkania fragmenty „Dziennika zimowego" pisarz przeczytał w oryginale, a Marek Kondrat po polsku. Proza ta mówi o kryzysie twórczym bohatera i niespodziewanym odzyskaniu inwencji po obejrzeniu przez niego tańca bez muzyki, co daje mu impuls do odkrycia, że „Pisanie jest muzyką ciała".

Monika Kuc

Najbardziej znane książki Austera to legendarna „Trylogia nowojorska", czyli wydane w latach 1985 – 1986: „Szklane miasto", „Duchy", „Zamknięty pokój". Ogromną popularność zyskał także jako scenarzysta i reżyser, dzięki filmom „Dym". „Brooklyn Boogie", „Lulu na moście". Najnowszą jego książką jest „Dziennik zimowy". W twórczości porusza problemy samotności, zagubienia, przeznaczenia i przypadku, rządzącego ludzkim losem.

I te wątki przewijały się także podczas spotkania w Krakowie, zatytułowanego „Natura przypadku".

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Literatura
Kto wygra drugą turę wyborów: „Kandydat” Jakuba Żulczyka
Literatura
„James” zrobił karierę na świecie. W rzeczywistości zakatowaliby go na śmierć
Literatura
Silesius, czyli poetycka uczta we Wrocławiu. Gwiazdy to Ewa Lipska i Jacek Podsiadło
Literatura
Jakub Żulczyk z premierą „Kandydata”, Szczepan Twardoch z „Nullem”, czyli nie tylko new adult
Literatura
Epitafium dla CK Monarchii: „Niegdysiejsze śniegi” Gregora von Rezzoriego