W 1985 roku, mając 17 lat, wyjechał z rodzinnych Bartoszyc do Niemiec Zachodnich. Mało kto przewidywał, że kilka lat później w Polsce wiele się zmieni i nie będzie potrzebny nawet paszport, by pojechać do mitycznego RFN. Becker zamieszkał w saksońskim miasteczku Verden, niedaleko Bremy, i zdecydował się tworzyć w języku niemieckim. Od tego czasu opublikował siedem powieści, cztery tomiki wierszy i zbiór opowiadań.
Po polsku ukazały się jego dwie powieści: „Kino Muza" i „Nóż w wódzie. Pieśń o topielcach". Ta druga wyszła w Niemczech w 2008 roku i stała się przełomem w twórczości Beckera. Dostał za nią prestiżową Nagrodę im. Aldeberta von Chamisso, zyskał dzięki niej popularność, opublikowano wiele recenzji na jej temat.
„Nóż w wódzie", jak wiele utworów Beckera, nosi silne ślady autobiografizmu. Opowiada o podróży narratora – żyjącego w Niemczech emigranta – do krainy dzieciństwa na Warmii.
– Bohater przyjeżdża do warmińskiej wioski Wilimy nad jeziorem Dadaj, z którego podobnie jak z mickiewiczowskiego jeziora Świteź wypływają topielce domagające się wysłuchania swojej historii – mówi pisarz „Rzeczpospolitej". – To jeden z tropów, które łatwiej będzie rozpoznać polskim czytelnikom, ale są nawiązania, które szybciej od Polaków zrozumieją Niemcy.
Na pytanie, czy czuje się bardziej zakorzeniony w tradycji literackiej Polski czy Niemiec, Becker odpowiada: – W takim samym stopniu jestem pisarzem polskim, jak i niemieckim. Podobnie jak jestem prozaikiem, a jednocześnie poetą. Nie buduję hierarchii.