Reklama

Krajobrazy wycięte z papieru

Wystawa w Magiel Café. Wycinanki to nie tylko tradycja łowicka. Zdolni artyści specjalizujący się w tej sztuce są też za oceanem

Aktualizacja: 06.12.2007 05:05 Publikacja: 05.12.2007 20:04

Magiel Café przy ulicy Chełmskiej 42/44 (wejście od Stępińskiej) to nie tylko bistro-kawiarnia. Tu promuje się sztukę. Niekomercyjną i niemodną

Bohaterką obecnej, piątej w tym roku, Magiel-wystawy jest Susan Throckmorton. Pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Jej pasją jest sztuka ludowa, którą od kilkunastu lat kolekcjonuje. Pewnie dlatego osiedliła się w Polsce.

Co prawda na warszawskim Mokotowie trudno natrafić na ślady kultury wiejskiej, ale Susan znalazła rozwiązanie: sama tworzy folklor. Nie za pomocą pędzla, dłuta czy nici – jej narzędziem pracy są nożyczki oraz jednobarwne kawałki papieru. W nich wycina misterne sceny i pejzaże wplecione w koronkowe ornamenty. Mrówcza praca.

Nad jedną kompozycją ślęczy nieraz kilkadziesiąt godzin. Efekty do wglądu w Maglu. Susan nie jest debiutantką, prezentowała już z powodzeniem swoje dziełka w Holandii i rodzinnym kraju. Do tej pory sądziłam, że wycinanki to przede wszystkim tradycja łowicka. Tymczasem nie! Mamy konkurencję za oceanem. Okazuje się, że w Nowym Świecie działa Stowarzyszenie Wycinkarzy. Rzecz jasna Throckmorton jest jego członkinią.

Jej specjalność to melanż motywów ludowych z różnych krajów (w tym z Polski) plus własne interpretacje krajobrazu. Na ogół buduje (czytaj: wycina) kompozycje symetrycznie. To jedyne ułatwienie w jej rękodziele. Bo stopień komplikacji, jaki osiągnęła, może zaimponować najbardziej wymagającej łowiczance. Od bogactwa detali w tych obrazkach kręci się w głowie.

Reklama
Reklama

Oto widok podzielony na dziesięć stref. W każdej – inne wiejskie zajęcia oraz rozrywki. W najwyższym pasmie gospodyni rozwiesza przy chałupie pranie, niżej dziewczynka pasie krowy, dalej chłop zwozi siano; pod nim jesienny zbiór jabłek, jeszcze dalej trwa grzybobranie. A potem świętowanie: festyn, kapela, tańce. To wszystko w jednej kompozycji!

Co mnie urzekło – dbałość autorki o wierne odtworzenie ludowej architektury. Z jej wycinanek można się dowiedzieć, jak wyglądają tradycyjne chałupy, zabudowania gospodarskie i kościółki. Doskonale widać ich strukturę i proporcje. A że ten typ budownictwa zanika, nie wykluczam, że za jakiś czas wycinanki Amerykanki służyć będą jako katalog wiejskich zabytków.Wystawa będzie czynna do 31 grudnia.

Strona internetowa autorki prac

www.papercuttings.waw.pl

Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama