Nie zazdrośćcie mi! Mam własne problemy — zapewniała w jednym z wywiadów. Lista jej sukcesów wcale na to nie wskazuje. Sprzedała ponad 68 milionów płyt. Ma dwa Oscary. Talent Barbry Streisand wydaje się nieograniczony, a energia niewyczerpana.
Najpierw podbiła świat muzyki. Wkroczyła do show-biznesu, wygrywając konkurs piosenki w małym klubie na Manhattanie. Tak dostała się na Broadway i zagrała w musicalu „I Can Gei It For You Wholesale” (1962). Sukces produkcji sprawił, że producenci z wytwórni Columbia Records zaproponowali zaledwie 20-letniej dziewczynie profesjonalny kontrakt. Rok później wydali jej pierwszy album, który został najlepiej sprzedającą się płytą nagraną przez kobietę. Streisand otrzymała za niego także dwie statuetki Grammy — w tym za album roku. Była wówczas najmłodszą piosenkarką, której udało się wygrać w tej kategorii.
Potem przyszedł czas na telewizję. Popularność Streisand rosła, więc podpisała 10-letni kontrakt ze stacją CBS. Show „My name is Barbra” zdobył pięć nagród Emmy. Jednak na tym nie kończyły się ambicje artystki.
W 1964 roku kompozytorzy Jule Styne i Bob Merrill napisali specjalnie dla niej główną rolę w broadwayowskim musicalu „Zabawna dziewczyna”. Była to quasi-biograficzna opowieść o Funny Brice, żydowskiej dziewczynie, która na początku XX wieku zrobiła zawrotną karierę w rewii, kinie, teatrze i radiu. Wcielając się w bohaterkę, Streisand mogła przejrzeć się w jej losach. Obie przypominały brzydkie kaczątka, a jednak komediową werwą, wspaniałą interpretacją piosenek i temperamentem zniewalały publiczność. Nic zatem dziwnego, że „Zabawna dziewczyna” doczekała się w 1968 roku filmowej adaptacji.
Kinowy debiut Barbry Streisand był oczywiście oszałamiający. Jego zwieńczeniem okazał się Oscar za najlepszą rolę kobiecą przyznany ex aequo: jej i Katherine Hepburn (za „Lwa w zimie”).