Legenda o Twardowskim jest atrakcyjna nie tylko dla Polaków. Zatem pierwszą wersję jego przygód przedstawił Włoch Virgilius Calori, który bardzo polubił Warszawę i w drugiej połowie XIX stulecia objął stanowisko dyrektora baletu Teatru Wielkiego. Jeden z jego współpracowników, Antoni Tarnowski, podsunął mu myśl ułożenia baletu właśnie o panu Twardowskim. Muzykę skomponował Adolf Sonnenfeld, dekoracje według projektu Adama Malinowskiego zamówiono w Wiedniu i 7 lipca 1874 roku odbyła się premiera.
Carska cenzura podejrzliwie patrzyła na dzieło o narodowym charakterze, trzeba było zatem zrezygnować z pomysłu pokazania na scenie Zygmunta Augusta oraz Wawelu, ale mimo to spektakl przygotowano z niebywałym rozmachem. 12 razy zmieniano dekoracje, tańczył ponadstuosobowy zespół. Ten „Pan Twardowski” utrzymał się w repertuarze warszawskiego Teatru Wielkiego aż do 1917 roku, przedstawienie zagrano ponad 500 razy. W 1892 roku Hipolit Meunier dokonał odświeżenia pierwotnej choreografii, wówczas też udało się wprowadzić scenę wawelską.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. kierownictwo warszawskiego baletu objął Piotr Zajlich, który za cel podstawowy postawił sobie odtworzenie rozproszonego przez wojnę zespołu i krzewienie rodzimej twórczości. Za jego dyrekcji pojawiło się sporo baletów polskich twórców, ale największym przebojem pozostał jednak „Pan Twardowski” Ludomira Różyckiego.
Pomysł wyszedł od dyrektora Teatru Wielkiego Emila Młynarskiego, który namawiał Różyckiego nie tylko do skomponowania muzyki, ale i do takiego opracowania fabuły dramatycznej, by odpowiadała ona legendzie o panu Twardowskim. Kompozytor sięgnął do czytanej w dzieciństwie powieści Ignacego Jana Kraszewskiego, a nieocenioną pomocą służyła mu żona. Ona też przygotowała libretto, ukrywając się pod pseudonimem Ordon. To do niej należał na przykład głos decydujący w pracach nad drugim obrazem („Dachy Krakowa”), gdzie mimo sprzeciwów męża postanowiła uwiecznić ich ulubionego kota Pazurka.
Różycki komponował muzykę w latach 1919 – 2020, w trudnym okresie, gdy likwidował swe mieszkanie w Berlinie, a jeszcze na dobre nie zakotwiczył się w Warszawie. Kursował między oboma miastami, w wolnych chwilach sięgając po partyturę. Prace jednak posuwały się szybko i premierę ustalono na 9 maja 1921 roku. Kierownictwo muzyczne objął Emil Młynarski, dekorację i kostiumy zaprojektował Wincenty Drabik, choreografia była dziełem Piotra Zajlicha. W głównych rolach wystąpili najwybitniejsi soliści warszawscy: Halina Szmolcówna (Królowa Podziemi i Królowa Wschodu), Irena Szymańska (Bachantka), Zygmunt Dąbrowski (Niewolnik), Panem Twardowskim był śpiewak-aktor Zygmunt Tokarski, Diabłem sam Piotr Zajlich.