Każdemu ich występowi towarzyszy entuzjazm graniczący niekiedy z histerią. Po rolach w "Romeo i Julii", "Traviacie", "Napoju miłosnym" czy "Manon" nazwano ich bajkową parą, a kolorowe magazyny zastanawiają się, czy Rosjankę Annę Netrebko i Meksykanina Rolando Villazona łączy coś więcej niż artystyczna zażyłość.
Każde z nich ma, co prawda, własne prywatne życie, ale publiczność oglądająca ich w kolejnych wcieleniach operowych kochanków nie chce o tym pamiętać.
Dziwne, że w scenicznej karierze duetu małą rolę odgrywa inna zakochana para: Mimi i Rudolf z "Cyganerii" Pucciniego. W tej operze wystąpili jedynie w Petersburgu i Nowym Jorku. Tysiącom fanów Netrebko i Villazona postanowiono zatem sprawić przyjemność i w Monachium zorganizowano trzy koncertowe wykonania, dzięki którym powstała płyta.
Kilkanaście lat temu koncerny fonograficzne zasypywały artystów propozycjami. Teraz nowych albumów wydają coraz mniej, a niemal wszystkie są zapisem konkretnych spektakli, gdyż takie nagranie jest tańsze od studyjnego. Przede wszystkim zaś płyta CD zdecydowanie przegrywa z DVD, bo ta forma zapisu pozwala nie tylko słuchać, ale i oglądać operę.
Do studia zaprasza się – i to rzadko – jedynie największe gwiazdy. Trzy lata temu Placido Domingo zaśpiewał dla EMI Wagnerowskiego Tristana – partię, w której nigdy nie wystąpił na scenie. Aby podnieść wartość rynkową albumu, do epizodycznej rólki Marynarza zaangażowano... Rolando Villazona.