Bajkowa para gwarantuje sukces

Najpiękniejszy duet świata. Nowa „Cyganeria” jest ważna nie tylko ze względu na Annę Netrebko i Rolando Villazona. To nagranie potwierdza, że nieuchronnie zbliża się koniec epoki oper wydawanych na płytach CD

Aktualizacja: 18.06.2008 05:55 Publikacja: 17.06.2008 19:44

Anna Netrebko

Anna Netrebko

Foto: Deutsche Grammophon

Każdemu ich występowi towarzyszy entuzjazm graniczący niekiedy z histerią. Po rolach w "Romeo i Julii", "Traviacie", "Napoju miłosnym" czy "Manon" nazwano ich bajkową parą, a kolorowe magazyny zastanawiają się, czy Rosjankę Annę Netrebko i Meksykanina Rolando Villazona łączy coś więcej niż artystyczna zażyłość.

Każde z nich ma, co prawda, własne prywatne życie, ale publiczność oglądająca ich w kolejnych wcieleniach operowych kochanków nie chce o tym pamiętać.

Dziwne, że w scenicznej karierze duetu małą rolę odgrywa inna zakochana para: Mimi i Rudolf z "Cyganerii" Pucciniego. W tej operze wystąpili jedynie w Petersburgu i Nowym Jorku. Tysiącom fanów Netrebko i Villazona postanowiono zatem sprawić przyjemność i w Monachium zorganizowano trzy koncertowe wykonania, dzięki którym powstała płyta.

Kilkanaście lat temu koncerny fonograficzne zasypywały artystów propozycjami. Teraz nowych albumów wydają coraz mniej, a niemal wszystkie są zapisem konkretnych spektakli, gdyż takie nagranie jest tańsze od studyjnego. Przede wszystkim zaś płyta CD zdecydowanie przegrywa z DVD, bo ta forma zapisu pozwala nie tylko słuchać, ale i oglądać operę.

Do studia zaprasza się – i to rzadko – jedynie największe gwiazdy. Trzy lata temu Placido Domingo zaśpiewał dla EMI Wagnerowskiego Tristana – partię, w której nigdy nie wystąpił na scenie. Aby podnieść wartość rynkową albumu, do epizodycznej rólki Marynarza zaangażowano... Rolando Villazona.

Wydarzeniem bieżącego roku stanie się z pewnością "Cyganeria" z nim i Anną Netrebko, ale studyjne nagrania oper to już właściwie przeszłość. Nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle kolejne jeszcze się pojawi.

I może słusznie, bo nowy album najsłynniejszego duetu jest wydarzeniem bardziej marketingowym niż artystycznym. Na scenie urodziwa Anna Netrebko wygląda zapewne zjawiskowo, na płycie śpiewa pięknie, ale brakuje jej subtelności.

Mimi w ujęciu Anny Netrebko staje się zbyt chłodna, a wokalna pewność Rosjanki – ta sama w pierwszej i ostatniej scenie – pozbawia postać bogactwa emocji. Nigdy nie brakuje ich natomiast meksykańskiemu tenorowi, ale Rudolf to raczej partia dla tenora dysponującego głosem bardziej słonecznym, o nie tak ciemnej barwie, jaką ma Rolando Villazon.

Na dodatek technicy zadbali, by wysokie dźwięki w wykonaniu duetu ciągnęły się w nieskończoność, co odbiera interpretacji walor autentyczności. Nie zapadają również specjalnie w pamięć jedynie poprawni wykonawcy ról Musetty (Nicole Cabell) i Marcella (Boaz Daniel), bardzo dobrze wypadli natomiast dyrygent Bertrand de Billy i bawarska orkiestra radiowa. Kto zatem lubi muzykę Pucciniego, niech sięgnie po niedoścignione nagranie z bajkową parą sprzed lat – Mirellą Freni i Luciano Pavarottim.

Fanom Anny Netrebko i Rolando Villazona warto polecić, by poczekali na sceniczną "Cyganerię" w wersji DVD. Na pewno w końcu się pojawi.

Każdemu ich występowi towarzyszy entuzjazm graniczący niekiedy z histerią. Po rolach w "Romeo i Julii", "Traviacie", "Napoju miłosnym" czy "Manon" nazwano ich bajkową parą, a kolorowe magazyny zastanawiają się, czy Rosjankę Annę Netrebko i Meksykanina Rolando Villazona łączy coś więcej niż artystyczna zażyłość.

Każde z nich ma, co prawda, własne prywatne życie, ale publiczność oglądająca ich w kolejnych wcieleniach operowych kochanków nie chce o tym pamiętać.

Pozostało 83% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"