To nie tylko najbardziej znany utwór węgierskiej grupy Omega, ale też jeden z najważniejszych utworów rocka. Kompozycja nie należy do szczególnie oryginalnych, na przełomie lat 70. i 80. wiele zespołów grało w podobny sposób, łącząc hard rocka z muzyką progresywną.
„Dziewczyna…” miała jednak w sobie jakąś magiczną siłę, wielu się na niej wzorowało. Złośliwi mówią nawet, że słynny „Lipcowy poranek” grupy Uriah Heep powstał z inspiracji przebojem węgierskiej grupy.
Omega – założona na początku lat 60. przez wokalistę i gitarzystę Jánosa Kóbora i klawiszowca László Benkő – to jedyny wykonawca z dawnego bloku socjalistycznego, który odniósł międzynarodowy sukces. Ani Czesław Niemen, ani SBB, ani nawet Bijelo Dugme Gorana Bregovicia nie cieszyło się takim powodzeniem.
W 1968 roku, po wspólnym koncercie w Budapeszcie z Traffic i Spencer Davis Group, Omega została zaproszona na występy do Anglii. Po londyńskim koncercie ponoć sam Eric Clapton i George Harrison przyszli pogratulować węgierskim muzykom.
Największe triumfy grupa święciła w latach 70., wydała wtedy kilka albumów anglo- i niemieckojęzycznych tylko na rynki zachodnie.