Czteroletnia praca inżynierów z Abbey Road przyniosła rewelacyjny efekt, zwłaszcza jeśli chodzi o cztery pierwsze płyty. Pierwsze ich wydania na CD były mono - rozłożenie instrumentów w dwóch kanałach niezwykle siermiężne i archaiczne. W stereo brzmią współcześnie, zwłaszcza na tle dzisiejszych zespołów, które nawiązują do kanonu lat 60. Najwięcej zyskał „Biały Album”. Barwny, jeśli chodzi o różnorodność stylistyczną, robi wrażenie zarejestrowanego podczas ostatnich wakacji.
Do każdej płyty dołączony jest mini-dokument opowiadający o powstaniu nagrań, wzbogacony o zdjęcia nie wykorzystane wcześniej w zestawie DVD „Anthology”. Albumy są wyczerpująco opisane. Dyskusyjny wydaje się tylko projekt okładek z białym marginesem po lewej stronie z zielonym jabłuszkiem i nazwą The Beatles. Warto było zachować oryginalny układ.
[srodtytul]„Please Please Me”[/srodtytul]
Sesja płytowa odbyła się 11 lutego 1962 r. i trwała niecałe 11 godzin. Nagrywano na dwuścieżkowym magnetofonie. Lennon miał kłopoty z gardłem i dopiero po zażyciu większej ilości tabletek zarejestrował finałowe „Twist and Shout”. Głos Paula w „A Taste of Honey” został nagrany podwójnie.
Beatlesi wdarli się debiutancką płytą na pierwsze miejsce płytowej listy przebojów, gdy królowały na niej nagrania instrumentalne, lekkie łatwe i przyjemne, musicalowe. W czasie, kiedy angielscy artyści śpiewali amerykańskie szlagiery, Liverpoolczycy zaproponowali osiem nagrań własnych i sześć przeróbek. To był przełom. Stało się to ledwie w cztery miesiące po wydaniu pierwszego singla „Love Me Do”.