Płytę promuje teledysk z tytułową kompozycją „Kalambury” według wiersza Władysława Broniewskiego. Pojawiają się w nim filmowe cytaty z serialu „Czas honoru”.
– To ciekawe, że wiersz o zachodzie słońca, napisany na dziesięć lat przed wybuchem wojny, odbierany jest jako obraz płonącej Warszawy — mówi Radek Łukasiewicz, lider zespołu. — Ale inne tytuły, pomimo wojennych biografii twórców, nie mają jednoznacznego okupacyjnego kontekstu. „Wiersz o szukaniu” Gajcego to czysta i dość abstrakcyjna poezja. „Notes” Słonimskiego można odbierać jako utwór o odejściu znajomych.
Zdecydowanie nie chcemy się łączyć z nurtem rocka historycznego. Wojenne doświadczenia mojej rodziny są dramatyczne, tak jak wielu Polaków. Mój dziadek był w AK, jego wieś spalili Niemcy, po wojnie został zesłany za Ural. Wiem o tym i pamiętam, ale uważam, że zamiast ciągle rozpamiętywać i rozliczać tragiczną przeszłość — powinniśmy myśleć o przyszłości.
[srodtytul] Leśmian obecny na próbach [/srodtytul]
Pomysł nagrania płyty do wierszy polskich poetów jest wypadkową kilku zdarzeń. – „Kalambury” powstały z myślą o projekcie „Broniewski”, zaś „Wesoły jestem” na kompakt „Wyspiański wyzwala” –zdradza lider zespołu. – Słuchacze mówili, że nasz zespół, w przeciwieństwie do innych, potrafi stworzyć z wiersza autonomiczną piosenkę. Pracując nad płytą „Koniec kryzysu” mieliśmy na próbach tomik Leśmiana, jednego z naszych ulubionych autorów. Nie mając jeszcze napisanych tekstów wykonywaliśmy nową muzykę z jego wierszami — „Znój” i „Dłoń zanurzam we śnie”. A potem ciężko było stworzyć lepsze. Nagraliśmy też piosenkę na płytę dedykowaną Tadeuszowi Gajcemu, choć wtedy już planowaliśmy album „Kalambury” i wiedzieliśmy, że „Wiersz o szukaniu” się na nim znajdzie. Ale proszę z nas nie robić intelektualistów rocka.