Reklama
Rozwiń
Reklama

Chopin romantyczny i elektryczny

Koncert Nigel Kennedy’s Chopin Super Group otworzył drugą część festiwalu Wiosna Jazzowa Zakopane 2010

Publikacja: 15.05.2010 17:01

Nigel Kennedy zaprosił do współpracy kilkunastu muzyków, w tym wybitnych solistów

Nigel Kennedy zaprosił do współpracy kilkunastu muzyków, w tym wybitnych solistów

Foto: Fotorzepa, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Dzięki brytyjskiemu skrzypkowi, który pokochał jazz i Polskę, zakopiański festiwal dołączył do najważniejszych w Polsce.

Wydarzenia z tego weekendu są prologiem do prezentacji naszej muzyki w Londynie, w ramach Polska! Year już za dwa tygodnie. Premierowa prezentacja chopinowskiego programu Nigela Kennedy’ego podziałała na słuchaczy jak magnes. Publiczność szczelnie wypełniła salę Kina Sokół w Zakopanem i żywo reagowała na kolejne odsłony projektu.

Nigel Kennedy zaprosił do współpracy kilkunastu muzyków, w tym wybitnych solistów. Przy fortepianie usiadł Janusz Olejniczak, którego Kennedy uważa za najwybitniejszego interpretatora Chopina na świecie. Solowy wstęp Olejniczaka do koncertu, bliski znanym nam, klasycznym interpretacjom, nie zapowiadał rewolucji, która chwilę później nastąpiła za sprawą jazzmanów wykonujących partie solowe: trębacza Roberta Majewskiego i saksofonisty Tomasza Grzegorskiego. Również solówka skrzypcowa lidera należała do jazzowych, z dynamicznymi pociągnięciami smyka i elektrycznie przetworzonym brzmieniem.

W następnej kompozycji szala przechyliła się w stronę klasyki, kiedy Nigel Kennedy zamienił instrument elektryczny na akustyczny zagrał duet z Januszem Olejniczakiem. Okazało się, że utwory Chopina to znakomite jazzowe ballady, mają chwytliwą linię melodyczną, a odważny improwizator, jak Kennedy, wykorzystał znany motyw do improwizacji daleko odbiegających od tematu.

Kiedy atmosfera na sali zrobiła się bardzo romantyczna i nostalgiczna, skrzypek narzucił szybkie tempo, zmienił brzmienie skrzypiec na bardziej surowe, chropawe i w jednej chwili z klasyka stał się znowu jazzmanem. Jego solówka z nakładanymi na siebie partiami skrzypiec, jakby improwizował sam ze sobą, wywołała burzę braw.

Reklama
Reklama

Chwilę później Kennedy zaprosił na scenę Annę Marię Jopek. Jej wokaliza uzmysłowiła słuchaczom, że muzyka Chopina wypływa prosto z serca i dlatego z taką łatwością trafia do wrażliwych słuchaczy. Temat przejęły skrzypce i wraz z fortepianem ciekawie uzupełniły partię wokalną. Drugim znakomitym gościem wieczoru był skrzypek, wokalista i lider zespołu Zakopower Sebastian Karpiel-Bułecka. Swym charakterystycznym śpiewem i ekspresyjną grą na skrzypcach wprowadził wyrazisty motyw góralski. Solówkę na instrumencie będącym połączeniem saksofonu z klawiaturą zagrał Mateusz Pospieszalski.

Efektowny polonez na finał koncertu wywołał entuzjazm publiczności. Tak dynamicznego utworu w wykonaniu Nigela Kennedy’ego jeszcze nie słyszałem. Jego orkiestra wpadła w trans rytmu, a on sam wykonał karkołomną solówkę podskakując i wywijając smykiem dla podkreślenia kulminacyjnego momentu koncertu. Zapowiedź skrzypka, że na swoim festiwalu zaprezentuje „nieco odmienne spojrzenie” na muzykę Chopina, była bardzo dyplomatyczna. Takiego Chopina nigdy wcześniej nie słyszeliśmy.

To nie był koniec atrakcji piątkowego wieczoru. W hotelu Belvedere rewelacyjny występ dał kwartet gitarzysty Jarka Śmietany. Nie mogło być inaczej, kiedy przy organach Hammonda siedzi Wojciech Karolak, a rytm podkreślają: perkusista Adam Czerwiński i basista Yaron Stavi. Gitarzysta zagrał swoje starsze i nowe utwory, ale największy aplauz otrzymały kompozycje Jimiego Hendrixa z najnowszego albumu Śmietany „Psychedelic”.

Komu było mało jazzowych wrażeń popędził do Karczmy Biały Potok, by zająć sobie najlepsze miejsca. Tu wystąpił kwartet Janusza Muniaka, a ten występ powinien być nagrany i wydany na płycie, bo w takiej klubowej atmosferze Muniak gra na poziomie amerykańskich mistrzów saksofonu. Ma przy tym tak oryginalne brzmienie, że nie sposób pomylić go z Colemanem Hawkinsem czy Joe Lovano. A te wybitne postacie przychodziły mi głowy, kiedy słuchałem jego interpretacji standardów. Zagrany na bis „Body and Soul” to absolutnie powalająca i zniewalająca interpretacja. Muniak potrafi rozczulić do łez i wywołać miłe mrowienie na plecach. Po koncercie najgłośniej wiwatowała na cześć muzyka Anna Maria Jopek, wielka fanka jego niepowtarzalnego brzmienia.

Dziś w Zakopanem kolejne jazzowe atrakcje. Wystąpią: kwintet pianisty Piotra Wyleżoła z Adamem Pierończykiem i Davidem Doruzką, Robert Majewski i Przyjaciele zagrają utwory Komedy, a Anna Maria Jopek przedstawi program specjalnie przygotowany na festiwal.

Natomiast w niedzielę muzykę z najnowszej płyty „Shhh!” zagra jazzowy kwintet Nigela Kennedy’ego, eklektyczny jazz przedstawi młody zespół Frittata z Krakowa, a na koniec festiwalu Kennedy połączy siły ze słynnym klezmerskim zespołem Kroke.

Reklama
Reklama

[i] Marek Dusza z Zakopanego[/i]

[link=http://blog.rp.pl/marekdusza/]Czytaj i komentuj na blogu[/link]

Kultura
Nagroda Turnera dla artystki w spektrum autyzmu. Dzięki Nnenie pęknie szklany sufit?
Kultura
Waldemar Dąbrowski znowu na czele Opery, tym razem w Szczecinie
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama