Międzynarodowy Konkurs Chopinowski: Paweł Wakarecy w finale

Konkurs Chopinowski: Finalistów jest dziesięciu, sześciu „Rz” wytypowała dawno, na Polaka, Pawła Wakarecego, nikt nie stawiał

Aktualizacja: 18.10.2010 15:41 Publikacja: 18.10.2010 01:25

Paweł Wakarecy, student Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, w czwartek obchodził 23. urodziny, a w sobo

Paweł Wakarecy, student Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, w czwartek obchodził 23. urodziny, a w sobotę dowiedział się, że gra w finale

Foto: NIFC

Jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji „Rz” przedstawiła swoich ośmiu faworytów. Zawiedli tylko Amerykanie, trzeci etap konkursu okazał się dla nich za trudny. Pozostali szli jak burza: Rosjanie Julianna Awdiejewa, Miroslaw Kultyszew, Daniił Trifonow, rosyjski Litwin Lukas Geniušas, Bułgar Ewgenij Bożhanow, Austriak Ingolf Wunder. Finałową dziesiątkę uzupełniają: Francois Dumont i Hélene Tysman z Francji, kolejny Rosjanin Nikołaj Chozjainow i nasz Paweł Wakarecy.

Typowanie nie było aż tak skomplikowane. Spośród ucze- stników należało wyłowić tych, którzy już zaistnieli na muzycznym rynku. Żadna wybijająca się indywidualność nie została odrzucona, jak przydarzyło się to Ingolfowi Wunderowi pięć lat temu.

Narodowy Instytut Fryderyka Chopina zapowiadał, że edycja 2010 będzie inna i lepsza, wprowadzi Konkurs Chopinowski w XXI wiek. Dziś można powiedzieć, że tak się stało. Od kilkunastu lat nie było równie wyrównanego i wysokiego poziomu. Przynajmniej połowa finalistów zasługuje na najwyższe lokaty, walka o podział miejsc zapowiada się pasjonująco.

W dobie dewaluacji konkursów, gdy ich nagrody bywają mniej atrakcyjne od kontraktu z firmą fonograficzną lub agencją impresaryjną, warszawska impreza broni swej pozycji. Nie idzie przy tym na programową łatwiznę. Należy do najtrudniejszych, ale z zestawu utworów Chopina, które trzeba opanować, pianista ułoży programy atrakcyjnych recitali, które może prezentować w świecie. A dyplom laureata Konkursu Chopinowskiego wciąż ma rangę.

Są zatem interesujący pianiści, jest trudniejszy niż pięć lat temu program, a także jury o połowę mniej liczne. W gremium oceniającym tym razem dominują nie pedagodzy, ale wybitni pianiści. Premiowali tych, którzy potrafili zaciekawić słuchaczy. Nie podobała im się natomiast grzeczna poprawność, dawniej będąca w cenie.

Tym zresztą należy tłumaczyć totalną porażkę reprezentacji Azji. Japończycy, którzy od ponad czterech dekad wyjeżdżali z Polski z nagrodami, zakończyli grę już w drugim etapie. Nie grali słabiej niż zazwyczaj, po prostu w jury zabrakło polskich pedagogów wpajających im zasady przestarzałej, chopinowskiej stylistyki.

Tegoroczny konkurs potwierdza postępujący kryzys naszego szkolnictwa hołdującego tzw. stylowemu wykonawstwu muzyki Chopina i anachronicznemu poglądowi, że pianista jest jedynie przekaźnikiem myśli kompozytora. W dobie postępującej uniformizacji świat tymczasem szuka indywidualności, artystów, którzy potrafią odróżnić się od innych. Jedni chcą zwrócić na siebie uwagę tylko ekstrawagancją, inni na szczęście – oryginalną interpretacją.

W XXI wieku warszawski konkurs powinien promować pianistów, którzy rozumieją Chopina, ale mają własne, wyraziste oblicze. Tymczasem polscy pianiści są przygnieceni ciężarem narzuconej im tradycji i boją się pokazać, że drzemie w nich jakakolwiek indywidualność. Nie ma zresztą kto im w tym pomóc, skoro na naszych uczelniach dominują nauczyciele bez artystycznej osobowości. Dlatego więc najważniejsza uczelnia muzyczna kraju, warszawski uniwersytet, noszący zresztą imię Chopina, od 40 lat nie wykształciła żadnego laureata Konkursu Chopinowskiego.

Rywalizacja dobiega końca, pozostało pytanie: kto wygra? Ewgenij Bożhanow, Miroslav Kultyszew czy Ingolf Wunder? To trzej dojrzali pianiści, roczniki ’84 i ’85, można ich zaprezentować na najważniejszych estradach. A może w sięgnięciu po zwycięstwo przeszkodzi im piekielnie zdolna młodzież: 18-latek Nikołaj Chozjainow, 19-letni Daniił Trifonow i o rok starszy od niego Lukas Geniušas?

My cieszmy się, że choć jeden Polak dotarł do finału.

Jeszcze przed rozpoczęciem rywalizacji „Rz” przedstawiła swoich ośmiu faworytów. Zawiedli tylko Amerykanie, trzeci etap konkursu okazał się dla nich za trudny. Pozostali szli jak burza: Rosjanie Julianna Awdiejewa, Miroslaw Kultyszew, Daniił Trifonow, rosyjski Litwin Lukas Geniušas, Bułgar Ewgenij Bożhanow, Austriak Ingolf Wunder. Finałową dziesiątkę uzupełniają: Francois Dumont i Hélene Tysman z Francji, kolejny Rosjanin Nikołaj Chozjainow i nasz Paweł Wakarecy.

Typowanie nie było aż tak skomplikowane. Spośród ucze- stników należało wyłowić tych, którzy już zaistnieli na muzycznym rynku. Żadna wybijająca się indywidualność nie została odrzucona, jak przydarzyło się to Ingolfowi Wunderowi pięć lat temu.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Kultura
„Nie pytaj o Polskę": wystawa o polskiej mentalności inspirowana polskimi szlagierami
Kultura
Złote Lwy i nagrody Biennale Architektury w Wenecji
Kultura
Muzeum Polin: Powojenne traumy i dylematy ocalałych z Zagłady
Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie
Kultura
Łazienki Królewskie w Warszawie: długa majówka