Działał dziesięć lat, ostatnia premiera odbyła się ponad 35 lat temu. Kabaret Dudek funkcjonował w innych czasach, więc żarty z innej epoki nie powinny dzisiaj śmieszyć. Posłuchajcie jednak ośmiu wieczorów u Dudka, nadal gwarantują znakomitą zabawę.
Roman, syn Edwarda „Dudka" Dziewońskiego, wydobył z archiwów taśmy z premierami kabaretu. Było ich w sumie dziewięć, niestety pierwszej nie zarejestrowano, a ta z programem siódmym rozpadła się ze starości. To, co ocalało, może jednak przyprawić o zawrót głowy.
Na 12 płytach cd znalazły się najsłynniejsze numery powtarzane potem przez lata: przedwojenny „Sęk", czyli szmoncesowa rozmowa telefoniczna z Lubartowem, 12 butelek z jałowcówką mytych przez Dziewońskiego lub zajęcia praktyczne u hydraulika Kobuszewskiego („wężykiem, Jasiu, wężykiem"). Są przeboje Wojciecha Młynarskiego, które wylansował Dudek: „W Polskę idziemy", „Przyjdzie walec i wyrówna" czy „Tupot białych mew".
To tylko część skarbów. Do szczególnie cennych należy zapomniana „Gołoledź" Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego. Starsi Panowie po zakończeniu kabaretowej współpracy z TVP napisali „muzykał" (to ich określenie). Był on ósmą premierą Dudka. Dziś znamy z niego jedynie piosenkę „Taka gmina", choć świetnych numerów wokalnych jest w nim więcej.