Pianista z innej orbity

Rafał Blechacz częściej teraz grywa w świecie niż w Polsce. Fanom w kraju musi wystarczyć jego nowa płyta – pisze Jacek Marczyński

Publikacja: 31.01.2012 17:24

Pianista z innej orbity

Foto: materiały prasowe

Kiedy 7 lutego do sklepów na świecie trafi album polskiego pianisty – czwarty już wydany przez Deutsche Grammophon – Rafał Blechacz będzie wracał z Madrytu po cyklu koncertów z Orquesta Nacional de Espana. Potem ma trochę odpoczynku i znów będzie podróż po Europie: Włochy, Francja, Belgia, Holandia, Luksemburg, Niemcy.

Zobacz na Empik.rp.pl

Trasa nie ma charakteru promocyjnego. – Gdy płyta jest w sklepach, już do niej nie wracam – mówi Rafał Blechacz i wyjaśnia "Rz" swoje zasady: – Nowe utwory prezentuję najpierw w małych salach i najchętniej najbliższym. Gdy mam już z nimi dużo doświadczeń estradowych, wtedy zaczynam myśleć o nagraniu. Muszę jednak czuć, że warto utrwalić coś może na całe życie. Moja przygoda z cyklem "Estampes" Debussy'ego, który znalazł się na nowej płycie, rozpoczęła się przecież dziesięć lat temu.

Fortepian z Hamburga

-  Generalnie pomysłem na ten album był kontrast dwóch światów: impresjonistycznego Debussy'ego i ekspresjonistycznego Szymanowskiego – dodaje Rafał Blechacz. Chętnie opowiada też o długim poszukiwaniu najwłaściwszych brzmień dla kolejnych utworów: – "Ogrody w deszczu" Debussy'ego wymagają kolorów owianych srebrzystą aurą, rozświetlonych. Z kolei w "Pagodzie" musi być więcej złotawych barw, te rozmaite niuanse można wydobyć wnikliwym wczytaniem się w nuty i pewnymi zabiegami technicznymi, na przykład delikatnym użyciem pedału. Nieoceniona jest też kwestia instrumentu. Musiałem mieć bardzo dobry fortepian, który inspiruje do szukania rozmaitych odcieni, a z drugiej strony posiada potężny bas, jaki potrzebny był mi w sonacie Szymanowskiego.

Znalazł taki instrument w Hamburgu: Steinway D, model D, numer 584364. – Pamiętałem go z moich pierwszych występów w tym mieście – opowiada. – Już wtedy myślałem, że byłby znakomity do Debussy'ego i do utworów o większym natężeniu dynamicznym. Przed nagraniem sprawdzałem inne fortepiany, ale tylko po to, by do niego powrócić.

Płytę można też traktować jako pożegnanie z etykietką zwycięzcy Konkursu Chopinowskiego, z którą rozpoczął wędrówkę przez świat. Po ponad sześciu latach, jakie minęły od tamtego sukcesu, mówi, że dziś znajduje się na innej orbicie.

Recenzja

Album może zaskoczyć tych, którzy w Rafale Blechaczu widzą wyłącznie specjalistę od Chopina, on zaś Debussym i Szymanowskim interesuje się od dawna. Dobrze czuje się w tej muzyce o specyficznych kolorach, wysublimowanych brzmieniach, opartej na klasycznych formach, którą obaj kompozytorzy traktowali w oryginalny sposób. Jest na płycie Debussy klasycyzujący ("Pour le piano" z sarabandą i toccatą) i impresjonistyczny o orientalno-iberyjskich klimatach ("Estampes"). Oba cykle utworów Rafał Blechacz zagrał w sposób przykuwający uwagę. Osobne słowa uznania należą się za promocję Szymanowskiego – tego mniej znanego, bo Sonatę c-moll napisał w wieku 22 lat. Polak pokazał, że to dzieło naprawdę dużej klasy.

j.m

- Gdy wychodzę na estradę w Paryżu, Amsterdamie, Berlinie czy Londynie, mam świadomość, że publiczność wie, na czyj koncert przyszła – dodaje. – Pamięta mnie z poprzednich występów, chce posłuchać moich interpretacji. Takie rzeczy wyczuwa się już po powitalnych oklaskach. A ja podczas prób nad nowym repertuarem zastanawiam się, jak zabrzmi on w znanych mi salach.

Kiedy pytam go, dlaczego tak rzadko gra w Polsce, ripostuje: – Nie sposób być wszędzie w ciągu jednego sezonu. Europa i Ameryka to sporo krajów i sal koncertowych. Niedawno dokonałem bilansu i okazało się, że przez sześć lat dałem jednak w Polsce około 30 koncertów. Co prawda, najwięcej bezpośrednio po konkursie.

Dom na wsi

Stara się zresztą zbytnio nie eksploatować, co daje około 40 koncertów rocznie. Zdarza się, że niemal bezpośrednio po zejściu z estrady jedzie do następnego miasta. Woli podróżować samochodem niż samolotem, a adrenalina po występie i tak nie pozwoliłaby mu usnąć. Często towarzyszy mu ojciec, wówczas zmieniają się za kierownicą.

O życiu prywatnym opowiada niewiele. Kupił dom na wsi pod Bydgoszczą, może więc bez problemu ćwiczyć wieczorami i nocą, nie przeszkadzając sąsiadom, jak zdarzało się w bloku w Nakle. Czas wolny to nauka. Jest na studiach doktoranckich z filozofii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. – Kiedy mam przerwę w koncertach, biorę udział w seminariach – opowiada. – A poza tym studiowanie filozofii to przede wszystkim lektury, a czytać mogę w każdym miejscu świata.

Zaczął pisać pracę z estetyki dzieła muzycznego, ale na razie woli nie mówić, czy wyjdzie z tego dysertacja doktorska. – To przede wszystkim inwestycja we własny rozwój – mówi – filozofia pomaga w interpretacji muzyki i choć trudno udowodnić jej bezpośredni wpływ, mnie z pewnością inspiruje. Takie teoretyczne zaplecze ułatwia poruszanie się w świecie sztuki.

Artystyczną przyszłość ma starannie zaplanowaną. W tym roku uda się utrzymać równowagę między solowymi recitalami a koncertami, ale pierwsza połowa 2013 r. upłynie pod znakiem samych występów z orkiestrą. Dla kontrastu chce się wówczas zaprezentować w muzyce kameralnej. – Zagram z Danielem Stabrawą, koncertmistrzem Filharmoników Berlińskich – zdradza. – Wybraliśmy sonaty Mozarta i Szymanowskiego, resztę programu ustalamy.

W tym roku nie będzie okazji posłuchania go w kraju. Ciekawe zaś, czy płyta odniesie taki sukces jak poprzednie. Także w świecie. Poprzednich sprzedano ponad 160 tys. egzemplarzy, niewielu artystów Deutsche Grammophon może poszczycić się takim wynikiem.

Kiedy 7 lutego do sklepów na świecie trafi album polskiego pianisty – czwarty już wydany przez Deutsche Grammophon – Rafał Blechacz będzie wracał z Madrytu po cyklu koncertów z Orquesta Nacional de Espana. Potem ma trochę odpoczynku i znów będzie podróż po Europie: Włochy, Francja, Belgia, Holandia, Luksemburg, Niemcy.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało 94% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla