We wtorkowy wieczór Wschodni Gabinet zamienił się w bluesowy klub, a mistrzem ceremonii była Pierwsza Dama Michelle Obama. Wśród gości koncertu „White House Music Series Saluting Blues Music" znaleźli się m.in. 86-letni legendarny gitarzysta i wokalista B.B. King, Mick Jagger, Buddy Guy, Keb Mo, Jeff Beck, Shemekia Copeland, Susan Tedeschi, Derek Trucks i Trombone Shorty. Szefem muzycznym przedsięwzięcia i liderem zespołu Blues All Stars był Booker T. Jones, który w latach 60. współtworzył brzmienie słynnej wytwórni Stax.
- Ta muzyka odwołuje się do uniwersalnych uczuć - mówił prezydent Obama. - Nikt nie przejdzie przez życie bez radości i cierpienia, triumfując ale i odnosząc porażki. Blues mówi o tym wszystkim jednym słowem czy jedną nutą.
Siedzący na wózku inwalidzkim B.B. King odśpiewał swoje największe przeboje: „Let the Good Times Roll" i „The Thrill is Gone". Jego solówki na gitarze elektrycznej nazywanej pieszczotliwie Lucille podchwycili pozostali członkowie supergrupy.
Instrumentalną, nastrojową balladę „Brush With the Blues" wykonał na gitarze Jeff Beck, a chwilę po nim na scenie pojawił się Mick Jagger. Frontman Rolling Stonesów zaśpiewał „I Can't Turn You Loose", a w duecie z Beckiem „Commit a Crime". Wszyscy goście i para prezydencka powstali z miejsc, by kołysząc się i klaszcząc dopingować Jaggera śpiewającego „Miss You" z Shemekią Copeland i Susaną Tedeschi.
- Dla Michelle i dla mnie nie ma lepszego bluesa nad tego, którego muzycy wybrali na koniec. Bluesa z mojego rodzinnego miasta - powiedział Obama. Wtedy zespół zaintonował „Sweet Home Chicago", a Jagger niespodziewanie podał mikrofon prezydentowi. Ten dwukrotnie odśpiewał wers: „Come on, baby don't you want to go" i przekazał mikrofon B.B. Kingowi, by zakończyć temat tytułowymi słowami. - Tak trzymać - krzyknął Buddy Guy.