Avishai Cohen należy do najpopularniejszych w Polsce jazzmanów. Przyczyniły się do tego dwa koncerty plenerowe w ramach festiwalu Jazz na Starówce w latach 2006 i 2008. - Kiedy jestem w Polsce, zawsze podkreślam, że w czwartej części jestem Polakiem - wyznał wtedy Cohen, od razu zjednując sobie przychylność publiczności.
Po raz pierwszy miłośnicy jazzu usłyszeli go na płytach Chicka Corei i jego sekstetu Origin. Słynny pianista usłyszał go w nowojorskim klubie i wkrótce zaprosił do swojej grupy. Już wtedy Cohen miał za sobą współpracę z innym znakomitym pianistą Danilo Perezem i jego latynoskim trio.
Avishai urodził się w kibucu Kabri na północy Izraela. W wieku dziewięciu lat zaczął się uczyć gry na fortepianie, ale kiedy pięć lat później usłyszał nagrania legendarnego basisty Jaco Pastoriusa, porzucił fortepian i chwycił za gitarę basową. Obowiązkową służbę wojskową miał szczęście odbyć w orkiestrze Armii Izraela. Po wojsku uczył się gry na kontrabasie u maestro Michaela Klinghoffera. Ten zachęcił go do kontynuacji nauki w USA.
Nowy Jork nie powitał go z otwartymi rękami. By przetrwać, grał na ulicach, w metrze, pracował jako robotnik na budowach. Ale wieczorami chodził z instrumentem po klubach i szukał szansy zagrania z różnymi zespołami. To pozwoliło mu przetrwać trudny czas. Być może praca fizyczna wzmocniła jego dłonie na tyle, by mógł dociskać i szarpać struny kontrabasu silniej niż inni basiści. Po roku tułaczki dostał się na studia w Mannes College The New School for Music.