Nagrody nazywane potocznie „Jazzowymi Oscarami" zostały wręczone za osiągnięcia w 2011 roku. Dodatkową atrakcją wieczoru w Teatrze Muzycznym były występy amerykańskiego kwintetu perkusisty Billy'ego Cobhama i świętującego 50-lecie istnienia zespołu jazzu tradycyjnego Jazz Band Ball Orchestra.
Pianista, kompozytor i aranżer Krzysztof Herdzin zwyciężył w najważniejszej kategorii Artysty Roku 2011 pokonując nagradzanych już w Łodzi Leszka Możdżera i Marcina Wasilewskiego. Trzech nominowanych pianistów świadczy, jaką potęgą jest polska pianistyka jazzowa. Efektowną i ciężką statuetkę Artysty Roku odebrał w zastępstwie Krzysztofa Herdzina redaktor naczelny magazynu „Jazz Forum" Paweł Brodowski. - To był rzeczywiście rok Krzysztofa Herdzina - podkreślił. Warto dodać, że pianista wcale nie zwalnia tempa i stał się dominującą postacią polskiej sceny jazzowej. W sobotę występował akurat razem z Edytą Geppert w Filharmonii Narodowej.
Nagrodę za Płytę Roku 2011 Grand Prix Melomanów przyznaje tradycyjnie Program 2 Telewizji Polskiej. W tym roku uhonorowano album „Wojtek w Czechosłowacji" nagraną przez Wojtek Mazolewski Quintet. Odebrał ją osobiście lider zespołu i kompozytor melodyjnych, jazzowych tematów zagranych z wyjątkową werwą. Przyjazną dla niektórych jazzowych wydarzeń działalność Programu 2 TVP doceniono nagrodą Grand Prix za całokształt działalności. Dwójka emituje relacje z Gali Melomanów od wielu lat. Cenioną przez młodych muzyków nagrodę w kategorii Nadzieja Melomanów Roku 2011 otrzymał skrzypek Adam Bałdych. Potwierdzeniem klasy artysty i zainteresowania jego twórczością za granicą jest album „Imaginary Room" wydany w tym roku przez cenioną, światową wytwórnię ACT Music.
Nagrodę w kategorii Krytyk dziennikarz Roku otrzymał związany od 1949 r. z Łodzią pisarz Andrzej Makowiecki, autor wydanej rok temu biografii Michała Urbaniaka „Ja, Urbanator". - Ponieważ jestem także trębaczem, liczę, że prezes Melomanów Ireneusz Kowalewski wręczy mi w przyszłym roku nagrodę za całokształt twórczości - zażartował Makowiecki odbierając statuetkę.
Odbywającą się w niemal rodzinnej atmosferze łódzkiego środowiska jazzowego galę uatrakcyjnił skrzypek Krzesimir Dębski, gość Jazz Band Ball Orchestra. - Zmusili mnie, żebym zagrał standardy, oj co to będzie - powiedział Dębski na wstępie. Ale wywiązał się z zadania wybornie, a jego ekspresyjne solówki znakomicie wzbogaciły koncert. Z najstarszym polskim zespołem jazzu tradycyjnego zaśpiewała także amerykańska wokalistka Joyce Lyle.