Skok i śpiew czarnej pantery

Niesamowity koncert dało Skunk Anansie w Berlinie. Największe polskie festiwale negocjują występ grupy w 2013 - pisze Jacek Cieślak z Berlina

Aktualizacja: 23.11.2012 08:25 Publikacja: 22.11.2012 22:41

Skin obdarzona jest wysokim, niemal operowym głosem

Skin obdarzona jest wysokim, niemal operowym głosem

Foto: AFP

Nie mam żadnej wątpliwości, że angielski kwartet kierowany przez czarnoskórą, obdarzoną wysokim, niemal operowym głosem Skin należy dziś do najbardziej widowiskowych.

Występ w berlińskiej Columbia Hall był popisem stage diving, czyli nurkowania w morzu rąk fanów. Kiedyś mistrzem niebezpiecznej, ale kochanej przez widzów, zabawy był Eddie Vedder z Pearl Jam. W teatrach potrafił wspiąć się na boczny balkon i runąć z wysokości kilku metrów na podekscytowanych widzów. Dawno już jednak zaniechał takich skoków.

Największym gwiazdom uniemożliwiają to fosy odgradzające estradę od publiczności, tak jak niegdyś siedziby ludzi dobrze urodzonych od plebsu. Skunk Anansie nie izolują się od fanów. Wybierają sale, gdzie mieści się ich kilka tysięcy, co zapewnia dobrą widoczność i komunikację. To buduje niepowtarzalną atmosferę z początków rocka, której nie zastąpią najnowsze technologie i multimedia.

Skin już na samym początku koncertu rzuciła się na ręce fanów i śpiewając nieprzerwanie, dała się nieść ponad głowami. Chwilę później powtórzyła ten rytuał. A potem zrobiła coś niespotykanego: gdy uniesione przez widzów dłonie stworzyły w powietrzu platformę – stanęła na niej. Krótko walczyła o równowagę, a uzyskując ją, śpiewała wysokim głosem „Weak". Trwała tak w powietrzu przez kilkadziesiąt sekund. Podobne chwile budują między artystą i widownią więź oraz zaufanie, jakie są pomiędzy cyrkowymi artystami, którzy wykonują salta śmierci.

O tym, że gdyby Skin wybrała gimnastykę artystyczną, byłaby mistrzynią świata, przekonywała przez cały show. Poruszała się po scenie, unosząc się lekko ponad podłogą i tańcząc, jakby zamiast nóg miała amortyzatory lub sprężyny.

Złożona tylko z trzech instrumentalistów grupa gra niesłychanie dynamicznie, chyba najgłośniej na świecie. Dźwięk nie jest selektywny, jak ostatnio się przyzwyczailiśmy. Wylewa się z głośników z siłą wodospadu i spada na słuchaczy, dosłownie – czuć go na ciele, masuje niczym jacuzzi. Moim zdaniem przebywanie w odległości kilkunastu metrów od kolumn grozi utratą słuchu.

Muzyczne szaleństwo napędzał perkusista Mark Richardson, zasiadający na podwyższeniu, za mocno wysuniętym do przodu zestawem. Uderzał w bębny z tak zwanego ataku, najsilniej jak się tylko da. Czarnoskóry basista Cass z dredami i kapeluszu, kokietował spokojem, ale gdy szarpał struny, dudnił potężnie. Najskromniejszy w zespole gitarzysta Ace koncentrował się na budowaniu kunsztownych motywów. Zespół zagrał wiele utworów z najnowszej, wydanej we wrześniu płyty „Black Traffic" – m.in. dynamiczne „I Believed In You", „I Will Break You" oraz balladę „I Hope You Get to Meet Your Hero". W programie nie zabrakło największych hitów – „Because of You", „My Ugly Boy". Berlińczyków rozemocjonowała „Little Baby Swastika". Skin dała się wtedy nieść na ich rękach aż do balkonu, skąd wykonała kolejny skok i wróciła na finał na scenę.

Jacek Cieślak z Berlina

Kultura
Przemo Łukasik i Łukasz Zagała odebrali w Warszawie Nagrodę Honorowa SARP 2024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali