Reklama

"Financial Times" chwali polską operę

W stosowanej przez dziennik skali ocen od jeden do pięciu recenzentka „Financial Times” przyznała cztery gwiazdki niedawnej premierze „Qudsji Zaher” Pawła Szymańskiego w warszawskiej Operze Narodowej.

Aktualizacja: 15.05.2013 11:03 Publikacja: 15.05.2013 10:59

"Financial Times" chwali polską operę

Foto: materiały prasowe

Liczy się zresztą nie tylko wysoka ocena, ale i sam fakt, że opublikował tekst z polskiego teatru. Na łamach tej gazety tematyka kulturalna nie zajmuje zbyt wiele miejsca, a redakcja wybiera tylko te wydarzenia, które mają znaczenie w wymiarze globalnym.

Co zatem interesującego znalazł „Financial Times" w „Qudsji Zaher"? Zapewne to, co Shirley Apthorp zaakcentowała już w pierwszym zdaniu swej recenzji: "To pierwsza od dekady światowa prapremiera, jaka zdarzyła się w Operze Narodowej w Polsce". (W rzeczywistości poprzednia miała miejsce jeszcze dawniej, bo w 1979 r.). Nie bez znaczenia jest również fakt, że polska muzyka współczesna ma dobrą markę w świecie, „Financial Times" uznał więc, że warto zaprezentować jej kolejnego przedstawiciela, kompozytora Pawła Szymańskiego.

Shirley Apthorp z uznaniem pisze o jego utworze. Po przedstawieniu pokrótce zarysu libretta autorstwa dokumentalisty Macieja Drygasa, skupia się na samej muzyce - pełnej siły, mimo że kompozytor rzadko angażuje całą orkiestrę. Interesująca jest ponadto jej zdaniem różnorodność, w wykorzystaniu przez Szymańskiego głosu ludzkiego, bo tylko tytułowa bohaterka posługuje się śpiewem operowym.

Recenzentka „Financial Times" sytuuje „Qudsję Zacher" wśród takich oper wybitnych autorów współczesnych jak „What Next?" Cartera, „Pasion" Dusapina czy „Matsukaze" Hosokawy. Wszystkie spowija bowiem tajemnicza mgła, a czas płynie we własnym rytmie. Na tym tle polski utwór jest wręcz „doświadczeniem czyśćcowym". Sączy się bowiem powoli jak gęsty syrop, a klimat budują rytualne śpiewy, powtarzalne wzory, barokowa fuga, na która nakładają się mikrotonowe dźwięki oraz głuche brzmienie preparowanego fortepianu.

Bardzo spodobała się Shirley Apthorp inscenizacja, czyli rodzinne dzieło Eimuntasa Nekrošiuusa (reżyseria) i jego syna Mariusa (scenografia). Nie szczędzi też słów uznania wykonawcom, zwłaszcza Oldze Pasiecznik jako Qudsji Zaher, która jest „fascynująca" i „zachwycającemu" Chórowi Chłopięcemu warszawskiego Uniwersytetu Muzycznego.

Reklama
Reklama

Recenzja „Financial Times" kończy się stwierdzeniem: „Miejmy nadzieję, że Opera Narodowa nie będzie czekać kolejną dekadę na następną światową premierę". To samo z pewnością mogliby powiedzieć polscy widzowie. Dla tych zaś, którzy nie zdążyli obejrzeć „Qudsję Zaher" mamy ważną wiadomość z ostatnich dni. Jest decyzja, że utwór Pawła Szymańskiego wróci do Opery Narodowej w przyszłym sezonie, nie stanie się zatem jednorazowym wydarzeniem.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama