Damon Albarn na finał Malty

Aż cztery bisy Damona Albarna, lidera Blur i Gorillaz, zakończyły niedzielny, finałowy koncert Poznań Malta Festival - pisze Jacek Cieślak z Poznania.

Aktualizacja: 30.06.2014 10:58 Publikacja: 30.06.2014 09:11

Damon Albarnl fot. Linda Brownlee

Damon Albarnl fot. Linda Brownlee

Foto: Festiwal Malta

Wisienka na torcie

O tym, czy Damon Albarn czuje się świetnie na scenie i ma znakomite przyjęcie widowni - świadczy zawsze liczba wykonanych przez niego piosenek. W Poznaniu Brytyjczyk pobił rekord, śpiewając aż dwadzieścia dwie, a bywa że show kończy się na siedemnastu.

malta-festival.pl

Wczorajszą wisienką na torcie stanowiło prawykonanie premierowego utworu, w czym dopomógł towarzyszący muzykowi chórek gospel. Nie zdarzyły się wcześniej podczas obecnego tournee takie niespodzianki! Albarn był w tak dobrym humorze, że długo nie mógł rozpocząć swojego sztandarowego przeboju z najnowszej płyty „Everyday Robots".

Długo walczył z napadem śmiechu, jaki stanowił koronny dowód szampańskiego humoru. Ostatecznie „Heavy Seas Of Love", które w wersji studyjnej brzmi jak hymn i jest podszyte typową dla muzyka melancholią – tym razem zabrzmiało dynamiczniej, z werwą. W podobnej aurze utrzymany był „Clint Eastwood", największy hit Gorillaz, który podgrzał temperaturę bisów.

Poznańska publiczność zadbała, by atmosfera koncertu była szczególna. Podczas wykonania „Mr Tembo", którego bohaterem jest afrykański słoń zaadoptowany przez przyjaciół muzyka – Albarn otrzymał pluszową maskotkę z długaśną trąbą – maskotkę, którą można również założyć na głowę. Damon nie zrobił tego chyba tylko dlatego, że uniemożliwiłoby mu to śpiewanie.

Ale przez cały czas trwania koncertu zachowywał się niezwykle serdecznie i spontanicznie, schodząc ze sceny kilkakrotnie, by przybić piątkę fanon. Znikał wtedy z pola widzenia kilkutysięcznej widowni, ale w pierwszych rzędach unosił się las rąk i słuchać było owacje.

Antyidol

Bezpretensjonalność jednego z najważniejszych muzyków średniego pokolania, który ma na końcie kilkadziesiąt milionów sprzedanych płyt, uderzała od początku. Albarn może grać na stadionach, ale wybiera sobie kameralniejsze przestrzenie jak poznańska Gazownia, właśnie dlatego, by mieć lepszy kontakt z fanami. Stadiony znudziły mu się podczas ostatniego tournee Blur. Teraz woli zasiąść za pianinem i śpiewać takie stonowane ballady jak „Lonely Press Play" czy „Everyday Robots", od których zaczął niedzielny koncert. Produkcję ma skromną jak jego dżinsowa kurtka i czarny tiszert. Perspektywę sceny zamykała siedmioramienna gwiazda – Gwiazda Magów, której emblemat muzyk nosi na szyi i która przynosi mu szczęście.

Miły deszcz

Pierwszą część koncertu zdominowały piosenki z repertuaru Gorillaz - „Tomorrow Comes Today", „Slow Country", „Kids With Guns" i „Manana". Postpunkowe, gitarowe brzmienia mieszały się z gospel i pełnymi tęsknoty motywami, granymi przez Albarna na instrumencie Melodika. W połowie koncertu wyrwało się z jego ust, bynajmniej nie zdawkowe wyznanie: „Jesteście świetną publocznością!". Nie przejmował się nawet siąpiącym z nieba kapuśniaczkiem. „O jaki przyjemny deszcz!" – powiedział, jak na Anglika przystało. Nie było zbyt chłodno również dlatego, że zaśpiewał „Hollow Ponds" o rekordowych upałach w Wielkiej Brytanii, jakie pamięta z lata 1976 r. Zaś przygotowanie do bisów stanowił przebój Blur „All Your Life".

Czarodziejska góra

A już za rok odbędzie się jubileuszowa, dwudziesta piąta edycja Poznań Malta Festival, który potrwa dwa tygodnie. To, co nie zabiło poznańskiej imprezy przy okazji wydarzeń związanych ze spektaklem „Golgota Picnic" - tylko ją wzmocniło. Przedsmak przyszłorocznych wydarzeń stanowić niech będzie zapowiedź prapremiery zamówionej przez Maltę - opery „Czarodziejska góra" Pawła Mykietyna w inscenizacji Andrzeja Chyry na podstawie powieści Tomasza Manna.

Jacek Cieślak z Poznania

Wisienka na torcie

O tym, czy Damon Albarn czuje się świetnie na scenie i ma znakomite przyjęcie widowni - świadczy zawsze liczba wykonanych przez niego piosenek. W Poznaniu Brytyjczyk pobił rekord, śpiewając aż dwadzieścia dwie, a bywa że show kończy się na siedemnastu.

Pozostało 92% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"